Sparta ma mocną ramę. Rewolucja byłaby błędem

Play-offy PGE Ekstraligi okazują się dla Betard Sparty zupełnie nieudane. Nie oznacza to jednak, że w drużynie potrzebne są zmiany. Lekiem na obecne problemy wydaje się być nowy trener i powrót na tor do Wrocławia.

Michał Wachowski
Michał Wachowski
Vaclav Milik i Tai Woffinden WP SportoweFakty / Wojciech Tarchalski / Vaclav Milik i Tai Woffinden

Wrocławianie w dobrym stylu zakończyli rundę zasadniczą i awansowali do finałowej czwórki dzięki wygraniu wyjazdowego meczu w Lesznie. Prognozy ekspertów, którzy zakładali, że Betard Sparta może być w play-offach groźna dla każdego, jednak się nie sprawdziły. Drużyna ta przegrała z kretesem półfinał ze Stalą Gorzów i wiele wskazuje na to, że zostanie bez medalu. Nie sprostała bowiem w pierwszym meczu o 3. miejsce z Ekantor.pl Falubazowi (42:48).

- Po ostatnich meczach rundy zasadniczej mówiliśmy, że Sparta to zespół nieobliczalny, który w play-offach może niejednego jeszcze zaskoczyć. Widzieliśmy, że Stal podchodziła do półfinału z tym zespołem z dużym dystansem i myślę, że wysokie zwycięstwo było dla samych gorzowian zaskoczeniem. Zawsze podkreślałem, że pierwsze mecze play-offów wszystko ustawiają i jeśli ktoś źle wejdzie w tę rywalizację, raczej się już nie podniesie. Widzimy to właśnie na przykładzie wrocławian, którzy bardzo odczuli pod względem mentalnym pierwszy mecz ze Stalą. Stracili wtedy szanse na finał i to musiało im podciąć skrzydła - stwierdza Jacek Frątczak.

Drużynie z Wrocławia z pewnością nie pomogło też to, że po pierwszym meczu półfinałowym rezygnację złożył trener Piotr Baron. - Perturbacje w sztabie szkoleniowym na pewno tu nie pomogły. Powiedzmy sobie jednak szczerze, że zawodnicy Sparty nie są teraz w wyśmienitej formie. Do składu po kontuzji nie wrócił jeszcze Maksym Drabik i w zasadzie dwóch zawodników ciągnie wynik zespołu. Swoje problemy ma Maciej Janowski. Wydawało się poza tym, że właściwy wiatr złapał Szymek Woźniak, tymczasem w play-offy, a zwłaszcza mecz z Falubazem, zaliczy do nieudanych. Nie można odbierać definitywnie szans Sparty przed rewanżem o brąz w Zielonej Górze. Zwłaszcza, że ta drużyna lubi ten tor. Mam jednak wrażenie, że wrocławianie w tej chwili są już mocno myślami przy kolejnym sezonie - dodaje Frątczak.

Ekspert naszego portalu nie sądzi, by w drużynie Sparty powinny zajść wielkie zmiany. Powiewem świeżości powinien być nowy trener. Pomoże też fakt, że po roku spędzonym w Poznaniu, zespół wróci na obiekt we Wrocławiu. - Ta drużyna mocną ramę już posiada. Dwa główne filary, jeśli chodzi o seniorów, to na ten moment Tai Woffinden i Vaclav Milik. Do tego dochodzi świetny młodzieżowiec, Maksym Drabik. Jeśli chodzi o Macieja Janowskiego, to czeka go wiele pracy, ale podejrzewam, że sezon 2017 będzie w jego wykonaniu dużo bardziej udany. W Sparcie jest także młody i perspektywiczny Szymon Woźniak. Pozostaje pytanie, co z przyszłością Tomasza Jędrzejaka. Widać jednak jak na dłoni, że rewolucja kadrowa w przypadku Sparty jest niepotrzebna. O tym mówi zresztą doświadczony działacz, jakim jest Andrzej Rusko. Myślę, że pojawienie się nowego trenera i powrót na stare świeci to elementy, które Sparcie pomogą. Jeśli dojdą do tego kosmetyczne zmiany w składzie, to całkowicie to wystarczy - kwituje Frątczak.

ZOBACZ WIDEO: Michał Kołodziejczyk: nowym trenerem Legii będzie Magiera (źródło TVP)


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×