Krystian Pieszczek bliski złota w IMŚJ. "Jeden punkt to nie jest wielka strata"

WP SportoweFakty
WP SportoweFakty

W niedzielę na torze w Gdańsku zostanie rozegrany 3. finał Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów. Jednym z głównych faworytów do złotego medalu w cyklu jest Krystian Pieszczek

W tym artykule dowiesz się o:

Po świetnym występie w pierwszym finale IMŚJ w King's Lynn, Krystian Pieszczek gorzej spisał się w drugim turnieju w Pardubicach, gdzie wywalczył dziewięć punktów. Dorobek wychowanka klubu z Gdańska mógłby być bardziej okazały, gdyby nie defekt na prowadzeniu w jego czwartym starcie. -

Gdyby nie ten defekt, najprawdopodobniej moja przewaga nadal by się utrzymała, a ja zachowałbym swoją pozycję w klasyfikacji przejściowej. Nie ma jednak co dramatyzować. Co się stało, to się nie odstanie. Trzeba szukać plusów. Przynajmniej w decydującym turnieju finałowym będzie jeszcze ciekawsze ściganie - przyznał Pieszczek w rozmowie z polskizuzel.pl.

Po zawodach w Czechach, reprezentant Polski zajmuje trzecie miejsce w przejściowej klasyfikacji cyklu, tracąc do liderujących Maxa Fricke'a i Roberta Lamberta jedno oczko. W niedzielę, w trzecim finale IMŚJ w Gdańsku, 21-latek będzie chciał odrobić tę stratę i zakończyć cykl ze złotym medalem.

- Euforii być może nie ma, aczkolwiek nadal jestem zadowolony. Jeden punkt, to nie jest wielka strata, żeby teraz usiąść i załamywać się. Trzeba jechać dalej, a ja zamierzam dać z siebie wszystko w ostatnim, najważniejszym turnieju, czyli finale w Gdańsku - dodał Pieszczek.

ZOBACZ WIDEO: Iwan o Legii: klub jest w trudnym momencie, ale te problemy lada moment się zakończą

Źródło artykułu: