Kościecha dla SportoweFakty.pl: Propozycje prezesów uderzają przede wszystkim w polskich zawodników

Wiele kontrowersji wzbudza ostatnio temat możliwości renegocjacji kontraktów. Postanowiliśmy sprawdzić, co o propozycjach prezesów klubów ekstraligowych sądzi Robert Kościecha.

- Moim zdaniem takie zachowanie jest nie fair w stosunku do wszystkich zawodników. Każdy z nas podpisuje kontrakt, a następnie spokojnie przygotowuje się do sezonu. W pewnym momencie ktoś się zbiera i chce renegocjować warunki naszych umów. Skoro prezesi jesienią i zimą zadeklarowali się, że stać ich na takie kontrakty, to powinni je teraz realizować. Ta sytuacja uderza głównie w polskich zawodników, gdyż jak wiadomo to właśnie z nimi będą ewentualnie renegocjowane warunki umów - mówi Robert Kościecha.

Zawodnik Unibaxu Toruń podziela opinię Krzysztofa Cegielskiego, który stwierdził, że propozycje prezesów są wręcz przerażające. - Myślę, że to trafne sformułowanie. Taka sytuacja nie jest poważna. Jeżeli prezesi potrafili uderzyć się w pierś i powiedzieć, że będą płacić, to powinni właśnie tak postępować. Wszyscy doskonale wiemy, że jest kryzys gospodarczy. My zawodnicy także odczuliśmy go na własnej skórze. Jak wiadomo, wszystkie części do motocykli kupuje się raczej w obcej walucie - tłumaczy.

Kościecha nie rozumie, dlaczego prezesi nie proponowali niższych kontraktów w trakcie okresu transferowego. - Właśnie to jest najdziwniejsze. Sytuacja jest taka, że wszystkie firmy mają obecnie problemy. Prezesi uderzali się w pierś, proponowali kontrakty, często się nawet licytowali, a teraz chcą zmian - dziwi się zawodnik, który kontraktu renegocjować nie będzie. - Otrzymałem zapewnienie od prezesa, że nie mam się o co martwić. Mój kontrakt będzie realizowany. Na dzień dzisiejszy sytuacja jest klarowna, są środki potrzebne do wywiązania się z mojej umowy i dlatego nie ma powodów do obaw - podkreśla Kościecha.

Zawodnik nie rozumie także pomysłu mówiącego o zakazie zmiany barw klubowych przed sezonem 2010. - To, że Ekstraliga ma być rozszerzona nie jest złym pomysłem. Będziemy mieli na pewno więcej spotkań i mniej przerw w jeździe. Nie rozumiem jednak pomysłu dotyczącego zakazu zmiany barw klubowych. Nikt nie jest niewolnikiem. Nie wyobrażam sobie, żebym był przykuty kajdankami do klubu. Jeżeli nie będę chciał jeździć w danym klubie, to dlaczego mam to robić? - zastanawia się żużlowiec Unibaxu.

Kompletnie nie zrozumiałe dla naszego rozmówcy jest również szukanie oszczędności na juniorach. - Zawieszenie Ligi Juniorów to najgorsza rzecz. Nie ukrywajmy, że w obecnych realiach wiele klubów kontraktuje młodzieżowców zza granicy, którzy jeżdżą w lidze po cztery albo pięć wyścigów. Przy takim rozwiązaniu młodzieżowcy nie będą mieli się gdzie rozwijać. Jeżeli ta liga zostanie zastopowana, to będzie to naprawdę bezsensownym rozwiązaniem - zakończył Kościecha, który na koniec zechciał pozdrowić swoich kibiców i sponsorów.

Komentarze (0)