W przejściowej klasyfikacji elitarnego cyklu, pierwszą pozycję z dorobkiem 123 punktów zajmuje Jason Doyle, z kolei za jego plecami plasuje się Greg Hancock, który w dotychczasowych turniejach zgromadził 118 oczek. - W pewnym sensie presja jest obecnie poza mną. Gdy zawodnik jest na topie, wszyscy na niego patrzą i wtedy presja jest większa. Z drugiej strony, żużlowiec który goni lidera nie ma nic do stracenia. W tym sezonie zajmowałem przez jakiś czas pierwszą pozycję, teraz liderem jest Doyle i to na nim spoczywa obecnie największy ciężar - przyznał "Herbie" w rozmowie ze speedwaygp.com.
"Doyley" prezentuje świetną formę, czego najlepszym dowodem jest fakt, że trzy ostatnie turnieje cyklu kończyły się właśnie jego zwycięstwami. - Na pewno Doyle jest teraz faworytem. Ma kilka punktów przewagi, jest w niesamowitym gazie, ale jednocześnie to zawodnik, którego można pokonać. Czapki z głów przed nim, bo wiem, że wygranie jednego turnieju Grand Prix jest bardzo trudnym zadaniem, a mu udało się triumfować trzy razy z rzędu, to jest szczególnym osiągnięciem - ocenił Amerykanin.
46-latek szansę na zniwelowanie strat do Doyle'a będzie miał w najbliższą sobotę, kiedy to zostanie rozegrany turniej Grand Prix Polski w Toruniu. - Nadal będę walczył o każdy punkt i rywalizował o mistrzostwo świata. Pozostały jeszcze dwa turnieje, a więc przed nami sporo wyścigów do odjechania. Tor w Toruniu był w tym roku moim domowym owalem, co może być moim atutem. W przeszłości takie rzeczy praktycznie się nie zdarzały, więc teraz mam nadzieję, że wykorzystam doświadczenie z Motoareny, które nabyłem w tym sezonie i odrobię straty do Jasona - powiedział Hancock.
ZOBACZ WIDEO: Nowy-stary mistrz Nice PLŻ. Lokomotiv znów na szczycie
Oprócz tych meczy znajdziecie wszystkie mecze półfinałowe, finałowe i finałowe o 3 miejsce :)FINAŁ Z MOTOARENY: