Rozgrywki Nice Polskiej Ligi Żużlowej wygrał Lokomotiv Daugavpils, który po raz kolejny nie został dopuszczony do jazdy wśród najlepszych. Awansować przy stole nie chciał też Orzeł Łódź. Polski Związek Motorowy wystosował więc oficjalne zaproszenie do jazdy w PGE Ekstralidze trzeciemu zespołowi Nice PLŻ - Eko-Dir Włókniarzowi Częstochowa.
Ta propozycja poruszyła Tadeusza Zdunka. - Jestem zbulwersowany tą sytuacją. Częstochowianie nie powinni być brani pod uwagę do awansu z jednej prostej przyczyny - w tym roku mieli startować w trzeciej klasie rozgrywkowej i tylko dlatego, że ona nie wystartowała, zostali dokooptowani do Nice PLŻ. My, aby znaleźć się w tej lidze musieliśmy porozumieć się z zawodnikami i rozłożyć spłatę zobowiązań na trzy lata. Podczas, gdy mi zostały jeszcze do zapłacenia ostatnie raty, Włókniarz mógł gromadzić środki i teraz to wykorzystuje - powiedział prezes Wybrzeża Gdańsk.
- Jeśli działacze z Częstochowy dogadają się z zawodnikami, którzy zostali na lodzie po sezonie 2014, to nie będę miał jakichkolwiek pretensji. Większość osób będących teraz w klubie z Częstochowy działało w nim też wcześniej - dodał Tadeusz Zdunek.
W ocenie prezesa klubu znad morza, ekstraligowy byt powinna zachować Unia Tarnów. - To dla mnie naturalne. Skoro pierwsza i druga drużyna Nice PLŻ nie zgłosiła chęci jazdy w PGE Ekstralidze, nie powinno się szukać kolejnego zespołu w trzecim, czwartym, piątym, czy dziesiątym zespole niższej klasy rozgrywkowej. To jest niepoważne szczególnie, gdy zaprasza się klub z ośrodka, który w pierwszej lidze znalazł się przypadkiem, a po wcześniejszych problemach nie musiał nikogo spłacać i nie oszczędzał na niczym, jak to ma miejsce w Gdańsku, czy w Bydgoszczy - stwierdził.
Jak już informowaliśmy, do sponsoringu Wybrzeża ma wrócić Grupa Lotos. Nie oznacza to jednak, że właśnie dlatego działacze z Gdańska są zazdrośni, że zaproszono właśnie Eko-Dir Włókniarz. - Podczas rozmów z Grupą Lotos wprost powiedziałem, że nawet gdybyśmy mieli otrzymać już teraz większe pieniądze, nie interesowałoby mnie staranie się o licencję na jazdę w PGE Ekstralidze. Chcemy awansować w sposób sportowy, bo to sprawia satysfakcję kibicom, a nie kupowanie miejsca w lidze. To nie współgra z moją etyką biznesową. Wyskakiwanie przed szereg i krzyczenie że my chcemy, nam się należy jest bezczelne. To nieuczciwość względem kolegów prowadzących inne zespoły i zawodników. Dlatego mi zależało na tym, by porozumieć się z żużlowcami. Start po rocznej przerwie i uniknięcie spłaty w naszym przypadku ani przez moment nie wchodziło w grę - zakończył Tadeusz Zdunek.
ZOBACZ WIDEO: Brak możliwości awansu Lokomotivu pokazuje słabość dyscypliny