Rewolucja w klasyfikowaniu w Grand Prix? "Idea godna rozważenia"

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski

Nie milkną echa dramatu Jasona Doyle'a, który podczas Grand Prix w Toruniu już w pierwszym starcie zanotował upadek i został kontuzjowany. Australijczyk prawdopodobnie stracił przez to szansę na życiowy sukces i złoty medal.

Wypadek Jasona Doyle'a na Motoarenie sprawił, że Australijczyk stracił bezcenne punkty do Grega Hancocka i nie zdobędzie tytułu. We wtorek poinformował o wycofaniu się z udziału w zawodach na Etihad Stadium. Na dodatek Doyle może stracić miejsce na podium, bowiem jego przewaga nad Taiem Woffindenem i Bartoszem Zmarzlikiem nie jest znacząca. Gdyby obowiązywał proponowany poniżej system punktacji, Doyle miałby duże szanse na zdobycie przynajmniej medalu.

Po toruńskiej rundzie Grand Prix, do redakcji WP SportoweFakty napłynęła wiadomość z propozycją jednego z czytelników, który zasugerował zmianę klasyfikowania zawodników w cyklu. Wobec kontuzji, które niweczą plany zawodników walczących o określone cele, w ogólnej klasyfikacji nie byłby brany pod uwagę jeden lub maksymalnie dwa turnieje, w których każdy zawodnik wywalczył najmniejszą liczba punktów. Podobna zasada występuje w biathlonie, w którym na przestrzeni lat ewoluowały przepisy klasyfikowania. Obecnie w tej dyscyplinie nie bierze się pod uwagę dwóch najgorszych startów.

Piotr Olkowicz uznał pomysł wprowadzenia tego w żużlowym cyklu za godny rozważenia. - Taka idea znana jest z innych sportów, gdzie nie bierze się pod uwagę tych najsłabszych występów. Wydaje mi się, że pomysł jest wart zastanowienia. Natomiast regulamin jest taki, że nic na razie nie można zrobić. Decyzja należy do międzynarodowej federacji motocyklowej i dopiero tam trzeba kogoś do tego przekonać. Będą oczywiście głosy za i przeciw, ale będzie można ich przekonać i zastanowić się, czy to nie byłoby bardziej sprawiedliwe wyłanianie mistrza świata. Tak jak powiedziałem na początku. Jest to idea godna rozważenia, bo żużel jest sportem, gdzie tych kontuzji jest sporo - mówi były komentator turniejów Grand Prix.

Dziennikarz przypomniał, że na przestrzeni lat dochodziło już do zmian punktacji za poszczególne turnieje. Uważa, że obecny system powoduje spłaszczenie punktacji, na czym stracił właśnie kontuzjowany Australijczyk. - W przypadku Doyle'a jego ciężka praca zimą i przez cały sezon została w tej chwili zniweczona. Przy pechowym zbiegu okoliczności może zostać bez medalu. Na jego przykładzie mamy przypadek, że swego czasu namieszano w regulaminie, który został spłaszczony. Kiedyś za zwycięstwo dostawało się 25 punktów, ale terminatorami byli Tony Rickardsson i Jason Crump, którzy szybko zapewniali sobie tytuły. Gdyby Doyle wygrał cztery turnieje i obowiązywałby stary system, to być może rozpoczynałby zawody w Toruniu w złotej koszulce mistrza świata i jego wypadek niczego by nie zmienił - przyznaje Olkowicz.

ZOBACZ WIDEO: Zdzisław Tymczyszyn: Dudek ma silną ekipę negocjatorów

W bardziej umiarkowanym tonie wypowiada się na temat zmiany systemu były wieloletni uczestnik cyklu, Piotr Protasiewicz. - Szczerze mówiąc, nie mam specjalnie wyrobionego zdania na ten temat. Trzeba się zastanowić i zobaczyć, jak to kiedyś wyglądało i dopiero wysnuć jakieś wnioski - mówi zielonogórzanin, dodając że trudno znaleźć w tej sytuacji złoty środek: - Punkt siedzenia zależy od punktu widzenia. Należy na spokojnie spojrzeć na to z perspektywy dziesięciu czy piętnastu lat, który system byłby bardziej sprawiedliwy. Jest to temat do dyskusji i przemyślenia. Tak jak mówię, trzeba spojrzeć szerzej, na ostatnie lata, a nie tylko z perspektywy tego jednego roku - skwitował Protasiewicz.

Poniżej prezentujemy tabelę punktową Grand Prix po 10. rundach z uwzględnieniem proponowanej zasady:

L.p.ZawodnikKrajObecne punkty1 turniej mniej2 turnieje mniej
1 Greg Hancock USA 134 125 115
2 Jason Doyle Australia 123 123 118
3 Tai Woffinden Wlk. Brytania 115 107 99
4 Bartosz Zmarzlik Polska 113 106 98
5 Chris Holder Australia 109 104 98
6 Piotr Pawlicki Polska 91 87 82
7 Maciej Janowski Polska 85 83 78
8 Fredrik Lindgren Szwecja 82 80 78
9 Niels Kristian Iversen Dania 79 76 72
10 Matej Zagar Słowenia 79 76 73
11 Antonio Lindbaeck Szwecja 79 75 71
12 Peter Kildemand Dania 64 62 59
13 Nicki Pedersen Dania 62 62 62
14 Andreas Jonsson Szwecja 46 46 46
15 Chris Harris Wlk. Brytania 36 36 35

Przy zastosowaniu zasady braku liczenia jednej rundy, aktualna tabela ulega tylko kosmetycznym zmianom. W przypadku nie liczenia dwóch turniejów dochodzi już w niej do zmian pozycji, w tym na pozycji lidera. Należy jednak zauważyć, że Greg Hancock jako zawodnik, który notuje regularnie udane występy (najsłabszy to 9 punktów), w przypadku systemu z dwoma rundami jest "karany" za udane starty i jego zdobycz pomniejszona jest o aż 19 punktów. Tymczasem Jason Doyle poza rundą w Toruniu, w drugim najsłabszym występie zanotował zdobycz na poziomie 5 "oczek". Ponadto stratni są też Tai Woffinden i Bartosz Zmarzlik, do których punkty nadrobił Chris Holder. Większą stratę do czołowej ósemki mają też zawodnicy z miejsc 9-11.

Czy wobec kontuzji, które wpływają na końcowe rozstrzygnięcia, taki pomysł zmiany klasyfikowania zawodników byłby bardziej sprawiedliwy? Zachęcamy do udziału w dyskusji w komentarzach.

Źródło artykułu: