Wypadek Adama Roynona to niesamowita tragedia. Zawodnik został świeżo powołany do reprezentacji Wielkiej Brytanii i właśnie w piątek trenował z pozostałymi zawodnikami na torze w King’s Lynn. Wcześniej cała kadra odbyła rozmowy z nowym menedżerem reprezentacji, Robem Lyonem. Roynon znalazł się pośród takich zawodników jak Scott Nicholls, Edward Kennett, Chris Harris, Jamie Wright i Daniel King. Rob Lyon chciał wprowadzić Roynona do kadry widząc w nim spory potencjał na nadchodzące lata.
Niestety, piątkowy trening zakończył się dla Roynona tragicznie. Zawodnik Workington Comets i Coventry Bees znajdował się sam na torze, kiedy jadąc z dużą prędkością stracił koło i upadł przelatując przez kierownicę. Po interwencji lekarzy żużlowca czym prędzej zabrano na specjalistyczny oddział neurologiczny w Cambridge.
Na stadionie obecny był ojciec Adama, Chris Roynon. Jak dowiedział się od niego Keith Denham, właściciel Workington Comets, Adam doznał obrażeń zagrażających życiu, a do szpitala wezwano jego matkę.
- Dowiedzieliśmy się, że ma skrzep w mózgu i prawdopodobnie uszkodzony kark. Dlatego zdecydowano się natychmiast przetransportować go prosto do specjalistycznego oddziału w Cambridge - mówi Denham.
- To straszne zwłaszcza, że dzieje się w momencie kiedy przed Adamem cały świat stał otworem. Powołano go do reprezentacji, czekał z niecierpliwością na nowy sezon - kontynuuje.
- To straszna wiadomość. Wiem, że Adam bardzo czekał na ten sezon, gdyż zeszły nie był dla niego udany ze względu na kontuzję (Roynon stracił część sezonu na skutek skomplikowanego złamania nogi - przyp. Red.). W tej trudnej chwili myślami jesteśmy wszyscy przy nim - dodał menedżer Workington, Ian Thomas.
W Polsce Adam Roynon ma ważny kontrakt z zespołem Marmy-Hadykówki Rzeszów.