I liga czeska: Zlata Prilba bez porażki

Mateusz Kozanecki 07 Października 2016, 11:00

WP SportoweFakty / Dragan Visnjic / Tomas Suchanek

Rywalizacja toczyła się na zasadach czwórmeczów. Rozegrano po jednym turnieju na torze każdego z uczestników. Wyjątkiem była trzecia odsłona, która odbyła się w Svitavach, a nie Pardubicach. Zespoły składały się z trzech zawodników i rezerwowego. W zmaganiach wzięła także udział drużyna ze Słowacji.

Rozgrywki zainaugurowano dopiero 7 sierpnia, a w roli gospodarza pierwszych zawodów wystąpili Słowacy z Żarnovicy. Nie odegrali oni jednak większej roli w tych zawodach. Zajęli ostatnie miejsce. Pozostała trójka stoczyła zaciętą walkę o zwycięstwo. Ostatecznie najlepsza była Zlata Prilba, która o dwa punkty wyprzedziła AK Slany i o trzy praską Marketę. Bohaterem zawodów był Tomas Suchanek, zdobywca kompletu punktów.

Kolejna runda również była wyrównana. Tym razem jednak walka toczyła się o drugie miejsce. Pewny triumf odnieśli pardubiczanie, dla których kolejny komplet punktów wywalczył Tomas Suchanek. Drugie miejsce, głównie dzięki skutecznej jeździe Michala Dudka, zajęli zawodnicy AK Slany. Żużlowcy Zlatej Prilby byli bezkonkurencyjni także podczas trzeciej odsłony rozgrywek. Dodatkowo wsparci zostali przez Hynka Stichauera. Na zakończenie pewna ligowego triumfu Zlata Prilba Pardubice zwyciężyła w Pradze. Gospodarze turnieju walczyli z kolei o drugą lokatę z AK Slany i bez większych problemów tę rywalizację wygrała. Poza Filipem Hajkiem zespół ten nie miał słabych punktów.

Najskuteczniejszym zawodnikiem I ligi czeskiej był Tomas Suchanek, który wygrał 17 z 19 wyścigów, a dwa razy dojechał do mety na trzeciej pozycji. Dało mu to średnią na poziomie 2,789 pkt/bieg. Z dobrej strony pokazał się także młody Ondrej Smetana z wynikiem 2,632. Wśród Słowaków najlepiej wypadł Michal Tomka, zdobywca 32 punktów i 2 bonusów w 20 biegach.

W rozgrywkach wzięło udział łącznie 21 zawodników (17 Czechów i 4 Słowaków), z czego niewiele ponad połowa mogła liczyć na start w dziesięciu wyścigach lub więcej.

ZOBACZ WIDEO: Bartosz Zmarzlik: Mógłbym znaleźć u siebie sporo błędów