WP SportoweFakty: W środowy poranek Fogo Unia Leszno potwierdziła informację o podpisaniu z panem kontraktu.
Emil Sajfutdinow: Pozostaję w Lesznie i bardzo się z tego powodu cieszę. Tak naprawdę to nie wyobrażałem sobie odejścia stamtąd. Chociaż, gdyby doszło do takiej sytuacji, że klub nie chciałby ze mną współpracować, wówczas musiałbym się rozejrzeć za nowym pracodawcą.
Leszczyński klub zakłada, że będzie pan w kolejnym sezonie liderem tej drużyny. To spore wyzwanie.
- Na pewno miły jest fakt, że tak mnie w klubie właśnie postrzegają. Czy będę liderem? Teraz tego nikt nie zagwarantuje, ale na pewno dam z siebie maksimum, żeby tak właśnie było. Mam wielką nadzieję, że ciężka praca wykonana zimą przyniesie spodziewany efekt.
ZOBACZ WIDEO Tomasz Gollob znów z nagrodą za wyścig sezonu: "Sam się dziwię, jak ja to robię"
Czy miniony sezon Emil Sajfutdinow może zaliczyć do udanych?
- Chcę szybko o nim zapomnieć, choć po raz kolejny dowiedziałem się o sobie bardzo dużo.
Czego przede wszystkim?
- Między innymi tego, ile jestem w stanie przeżyć po kontuzji. Dodatkowo zobaczyłem jak ciężko trzeba pracować, żeby wrócić szybko do dobrego ścigania. Dowiedziałem się również, ilu tak naprawdę mam wokół siebie przyjaciół.
Po kontuzji odniesionej na początku roku powrót nastąpił praktycznie dopiero w połowie sezonu.
- Ciężkie są takie powroty, ale może już do tego nie wracajmy. Wróciłem i koniec był całkiem dobry. Teraz pozytywnie patrzę w przyszłość.
Dość często był pan pytany o kwestię startów w lidze angielskiej. Ostatecznie usłyszeliśmy, że nie zobaczymy pana na Wyspach w sezonie 2017.
- Na pewno priorytetem jest liga polska i szwedzka. Na tę chwilę nie jest nią zaś liga angielska. Podejrzewam, że wielu kibiców widziałoby mnie właśnie tam i jest to bardzo miłe. Pojeździłem już w Anglii kilka sezonów. Była tam świetna atmosfera, zarówno w drużynie, jak i na trybunach. Jednak ze sportowego punktu widzenia po prostu tej ligi na razie nie potrzebuję. Wolę mieć trochę więcej wolnego czasu, który będę mógł poświęcić na treningi czy też spędzenie go z rodziną.
Przed sezonem 2014 zrezygnował pan z uczestnictwa w cyklu Grand Prix. We wcześniejszych naszych rozmowach było podkreślane, że nie powróci pan, dopóki nie zatęskni za tym cyklem. Czyżby ta tęsknota wróciła?
- Tak, to prawda, teraz już tęsknię. Niewiele osób wie o tym, że miałem w tym sezonie wystartować w eliminacjach do tego cyklu. Niestety kontuzja, której doznałem, zniweczyła moje plany. Muszę więc liczyć na przychylność organizatorów przy rozdawaniu dzikich kart bądź wystartować w eliminacjach w przyszłym roku.
Sprawy kontraktowe załatwione, czas więc teraz na odpoczynek. Jakie plany ma przed sobą Emil Sajfutdinow?
- Właśnie wracam do Sankt Petersburga wraz z moją rodziną. Tak naprawdę to za dużo nie odpocznę, ponieważ mam wiele spraw do załatwienia w Rosji. Zamierzam też szybko rozpocząć przygotowania do sezonu. Generalnie zobaczymy, co się wydarzy, ale raczej nigdzie w ciepłe strony się nie udam. Więcej czasu chcę spędzić w Rosji.
Rozmawiała: Ewelina Bielawska