Spotkanie prezesów ekstraligowych klubów odbyło się 4 marca w Warszawie. Włodarze klubów zastanawiali się nad rozwiązaniami umożliwiającymi walkę z kryzysem gospodarczym. Jednym z najważniejszych ustaleń było wyrażenie zgody na renegocjacje kontraktów z zawodnikami. Po pierwszych rozmowach z zawodnikami jest już prezes gorzowskiej Stali, Władysław Komarnicki. Taką możliwość dopuszcza również Marian Maślanka z częstochowskiego Włókniarza. Jak sprawa renegocjacji kontraktów wygląda w Gdańsku? - Jesteśmy blisko realizacji umów z kolejnymi sponsorami. Możliwe, że mimo obecnej, trudnej sytuacji gospodarczej, uda nam się zamknąć ten budżet i nie będzie potrzeby renegocjacji żadnych umów. Wiadomo jednak, że zdarzają się różne niespodzianki i zawodnicy muszą być świadomi tego, że pieniędzy może zabraknąć. Firmy zwalniają pracowników, zrywają umowy reklamowe czy wręcz bankrutują. Do tego jeszcze ten wzrost kursu euro. Jak słyszę, że niektórzy prezesi to przewidzieli i np. zamrozili kurs euro lub podpisali kontrakty w złotówkach z większością swoich zawodników, to zaczynam się śmiać. Zwyczajnie w to nie wierzę. Mówić można wszystko, tylko najważniejsze, by udowodnić to np. pokazując umowy czy inne dokumenty - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Maciej Polny.
Prezes gdańskiego Wybrzeża podkreśla wyjątkową sytuację polskiej ligi w żużlowym świecie. Uważa, iż dobra kondycja naszych rozgrywek leży w interesie zawodników, którzy w razie wypadku powinni być gotowi na kompromis. - Mamy świadomość tego, że w Polsce żużlowcy zarabiają najwięcej. Zgadzając się na takie płace, utrzymujemy inne ligi. Zawodnicy zdają sobie sprawę z tego, że żyją głównie z polskiej ligi i jeśli będzie trzeba powinni być skorzy do renegocjacji warunków. Trzeba myśleć przyszłościowo. Dzisiaj (w poniedziałek - przyp. Red.) do Gdańska przylatuje kapitan drużyny, Magnus Zetterstroem, z którym przedyskutujemy różne istotne dla klubu tematy. Przecież zawodnikom zależy, by w Polsce startować i zarabiać jeszcze przez wiele lat
Olbrzymie kontrowersje budzi zawieszenie rozgrywek Ligi Juniorów. Decyzja jest mocno krytykowana w żużlowym środowisku. Totalną dezorientację wywołały doniesienia o planowanym jednorocznym zakazie zmiany barw klubowych po sezonie 2009. - Byliśmy zgodni co do zawieszenia ligi juniorów oraz propozycji zakazu zmiany klubów w przyszłym sezonie. Oczywiście nic na siłę. To jest sprawa do ustalenia z zawodnikami. Nikt nikogo nie będzie zatrzymywał w danym klubie wbrew jego woli. Musimy jednak ratować ten sport i potrzebne są różne radykalne rozwiązania. Zawodnicy muszą z nami współpracować, a nie tylko podwyższać żądania. Nie ma powodów do paniki jeśli chodzi o zawieszenie ligi juniorów. Podjęliśmy taką decyzję, ale to nie znaczy, że młodzi zawodnicy nie będą mieli gdzie jeździć. W Gdańsku będziemy mieli Pomorską Ligę Młodzieżową, rozgrywki o MDMP, planujemy również zorganizowanie dodatkowych zawodów - uspokaja Maciej Polny.
Prezes gdańskiego klubu pozytywnie ocenił spotkanie w Warszawie i wyraził nadzieję, że wspólny dialog pomiędzy klubami pozwoli lidze przetrwać kryzys. - Spotkanie odbyło się w kulturalnej atmosferze. Nie zabrakło wytykania żali, ale o to chodziło. Powiedzieć sobie w twarz o pewnych sprawach. W sumie oceniłbym to jako rzeczowe rozmowy. Wszyscy zdajemy sobie sprawę z obecnej ciężkiej sytuacji i nasza jednomyślność to dobry prognostyk. Wiadomo, że między prezesami klubów dzisiaj jest tak a jutro inaczej, ale nasz wspólny dialog to z pewnością duży sukces.