Leon Madsen w Częstochowie ze zmiennym szczęściem. Matej Zagar nieco lepszy

WP SportoweFakty / Marcin Imiołek / Matej Zagar przed Leonem Madsenem na torze w Tarnowie. Zdjęcie z 2013 roku.
WP SportoweFakty / Marcin Imiołek / Matej Zagar przed Leonem Madsenem na torze w Tarnowie. Zdjęcie z 2013 roku.

Leon Madsen to absolutnie nowa twarz we Włókniarzu Częstochowa. Z kolei Matej Zagar wraca do tego klubu po 10 latach, ale jeszcze nigdy w jego barwach nie odjechał nawet biegu. Obaj nie za często mieli okazję jeździć na częstochowskim torze.

Stwierdzenie, że Matej Zagar powraca do klubu z Częstochowy, beniaminka PGE Ekstraligi, jest kontrowersyjne. Owszem, w 2006 roku wówczas mało znany Słoweniec, aczkolwiek już dostrzegalny jako prosperujący talent, posiadał umowę z Włókniarzem, ale ani razu dla niego nie pojechał. Biało-zieloni stawiali wtedy na innych obcokrajowców a gdy chcieli dać szansę Zagarowi, ten im odmówił. Po sezonie, notabene zwieńczonym przez Włókniarz srebrnym medalem Drużynowych Mistrzostw Polski, żużlowiec rodem z Lublany przeniósł się do toruńskiego Unibaksu. I tyle go w Częstochowie widzieli.

Słoweniec przez dekadę dojrzał tak, że teraz Włókniarz zakontraktował go z myślą o roli lidera zespołu. Niełatwo sobie Zagara wyobrazić jako lokomotywę napędzającą drużynę, tak jak potrafią to czynić Bartosz Zmarzlik, Nicki Pedersen, Tai Woffinden, czy Grigorij Łaguta, ale spokojnie może to być zawodnik z najwyższą średnią w drużynie na poziomie powyżej 2 punktów na bieg. Udowodnił to w 2013 roku, kiedy to ścigał się dla gnieźnieńskiego Startu. Ze średnią biegową 2,172 i meczową prawie 11 "oczek", był ósmym najskuteczniejszym zawodnikiem Ekstraligi. Od tego momentu jeszcze poprawił swoją pozycję w speedwayu, bowiem w latach 2014 - 2015 był odpowiednio piątym i szóstym żużlowcem globu.

Skupmy się jednak na dotychczasowych wynikach Zagara w spotkaniach ligowych na częstochowskim torze, który od 2017 roku będzie jego domowym. Prezes Włókniarza Michał Świącik informując o podpisaniu umowy ze Słoweńcem powiedział, że jedną z przyczyn nawiązania współpracy jest odpowiadający Zagarowi tor przy Olsztyńskiej. Wiadomo, że odpowiednio przygotowany owal na SGP Arenie Częstochowa sprzyja widowiskowości i walce, a do tego, że Matej Zagar jeździ z zębem i nie nikomu nie odpuszcza nawet średnio zorientowanego żużlowego kibica przekonywać nie trzeba.

Dotychczas nie pokazał on jednak swoich wszystkich możliwości przyjeżdżając z innymi drużynami na obiekt Włókniarza. Zagar w ośmiu meczach na torze Lwów wykręcił średnią 1,543. Najlepiej spisał się w 2009 roku w barwach gorzowskiej Stali, kiedy to zdobył 10 punktów i 2 bonusy a Stal sprawiła niespodziankę i wygrała 47:43. Po raz ostatni miał okazję jeździć w Częstochowie w czerwcu 2014 roku, a więc dosyć dawno. Od tego czasu tor biało-zielonych delikatnie się zmienił. Uległ on m.in. drobnej modernizacji - po ponownym zmierzeniu jego długość zmniejszyła się z 368 metrów do 359.

ZOBACZ WIDEO Martin Vaculik: TOP-8 celem na Grand Prix

Statystyki Mateja Zagara w meczach ligowych na torze w Częstochowie:

MeczeBiegi1.2.3.4.WDTUPktBonRazemŚrednia
8 35 6 8 10 10 1 - - - 44 10 54 1,543

Reprezentanta Słowenii czeka zatem praca podczas przedsezonowych treningów i meczów kontrolnych. Jest to na tyle doświadczony i klasowy zawodnik, że pewnie szybko pozna częstochowski owal jak własną kieszeń i będzie wiedział, jakich używać ustawień sprzętu, ale nie uda mu się to bez przygotowań. Na podobny wysiłek będzie musiał się zdobyć Leon Madsen, bo i dla niego liczby nie są rewelacyjne.

Duńczyk w polskiej Ekstralidze jeździ regularnie od 2008 roku. Do Atlasa Wrocław ówcześnie 20-latka ściągnął Marek Cieślak, który teraz przekonał go, że jeśli chce rozwijać swoje umiejętności i spełnić marzenie w postaci awansu do cyklu Grand Prix, musi nadal startować w najwyższej klasie rozgrywkowej w naszym kraju. Madsena chciała u siebie zostawić tarnowska Unia, która spadła do Nice PLŻ, ale reprezentant z kraju Hamleta Jaskółkom odmówił. Widział go też u siebie w Falubazie właśnie Cieślak, ale do konkretów nie doszło. Nie porozumiał się on też z Get Well Toruń i finalnie podpisał umowę z Włókniarzem. Przez 8 lat nie tylko zebrał mnóstwo doświadczeń, ale także ugruntował już swoją pozycję na tyle, że wzbudzał niemałe zainteresowanie klubów. Również kibice byli ciekawi, gdzie trafi zadziorny Duńczyk.

W Częstochowie dużo sobie obiecują po angażu Leona Madsena. Wierzą, że w ich szeregach rozwinie on skrzydła i stanie się kimś więcej, niż tylko solidnym ligowcem. Kimś więcej, czyli jedną z dwóch czołowych postaci zespołu walczącego o utrzymanie w PGE Ekstralidze.

By zrealizować cel, Lwy muszą przede wszystkim wygrywać u siebie. Dobra postawa Madsena na SGP Arenie będzie konieczna. Regularne, dwucyfrowe zdobycze przy Olsztyńskiej w jego wykonaniu byłyby na pewno spełnieniem oczekiwań klubu, kibiców jak i jego samego. Dotychczas w rywalizacji ligowej na torze w Częstochowie wystąpił on w pięciu meczach - dwukrotnie jako zawodnik wrocławskiej drużyny i trzy razy w barwach Unii Tarnów. Najlepiej powiodło mu się w 2013 roku (11 punktów), najsłabiej w 2012 (0). W ogóle Duńczyk lepsze mecze w Częstochowie przeplatał gorszymi. Teraz Włókniarz liczy, że ustabilizuje formę na dobrym poziomie.

Statystyki Leona Madsena w meczach ligowych na torze w Częstochowie:

MeczeBiegi1.2.3.4.WDTUPktBonRazemŚrednia
5 23 5 5 3 7 1 1 1 - 28 3 31 1,348
Źródło artykułu: