Ból głowy gdańskich działaczy. Wybrzeże czeka na rozwój sytuacji, zawodnicy zgłaszają się do klubu

WP SportoweFakty / Marcin Inglot / Dominik Kossakowski
WP SportoweFakty / Marcin Inglot / Dominik Kossakowski

Renault Zdunek Wybrzeże tym razem nie chce popełnić błędu z ostatniego sezonu, kiedy pierwsze zbudowało drużynę i następnie patrzyło jak wzmacniają się rywale. W okienku transferowym gdańszczanie rozmawiali już z kilkudziesięcioma żużlowcami.

Na razie gdańszczanie mają podpisane kontrakty z trzema zawodnikami. Pewne jest, że przez najbliższe dwa lata w Renault Zdunek Wybrzeżu będzie jeździł Anders Thomsen. Roczną umowę parafował Oskar Fajfer, dołączył też Kacper Gomólski. Jak już informowaliśmy szansę na angażować w Gdańsku ma Hubert Łęgowik. W poniedziałek Wybrzeże jest umówione też na rozmowy z Damianem Balińskim, który czeka na rozwój sytuacji w Rybniku. Gdański klub prowadzi również negocjacje z takimi zawodnikami, jak Linus Sundstroem, Renat Gafurow, Patrick Hougaard, Sam Masters, Joonas Kylmaekorpi, Dawid Lampart, czy Mirosław Jabłoński. Każdy z nich byłby szykowany na dołączenie do zespołu w innej roli i podpisy z jednymi żużlowcami są uzależnione od tego kogo w pierwszym rzędzie wybiorą działacze. Z naszych informacji wynika, że problemem nie są warunki finansowe. Kilka klubów o podobnym potencjale szachuje się o tych, którzy gwarantują wynik.

Gdańszczanie cierpliwie czekają na to, jakie armaty wyciągną rywale. - W zeszłym roku popełniliśmy błąd. Jako pierwsi ogłosiliśmy skład. Potem okazało się, że było mnóstwo fajnych zawodników do podpisania za niższe środki. Stąd nie mieliśmy tak dobrego i ambitnego składu, jaki moglibyśmy mieć. Teraz spokojnie czekamy i kontrakty zostaną podpisane w drugiej połowie okresu transferowego. Chcemy mieć takich żużlowców, którzy chcą jeździć, walczyć i podjąć rękawicę nawet w przypadku awansu do PGE Ekstraligi - powiedział Tadeusz Zdunek, prezes klubu znad morza.

W Wybrzeżu wszystko ma odbywać się w sposób profesjonalny. Podpisanie umów mają poprzedzić badania medyczne. Ze względu na planowane treningi zimowe w Trójmieście, kilku żużlowców podczas rozmów deklarowało chęć przenosin do Gdańska na stałe nie tylko podczas trwania sezonu, ale i na zimę, co jest ewenementem w świecie żużlowym. - Wszystko ma być u nas profesjonalne, na wysokim poziomie. Jesteśmy w stałym kontakcie z trenerem od przygotowania motorycznego. Również tematem jest mocno zainteresowany trener Kowalik. Zawodnicy będą przyjeżdżali na badania, czy obozy. Podczas nich nie będzie chodziło o maksymalny wycisk, tylko o pokazanie jak w nowoczesnym sporcie budować kondycję i sprawność fizyczną - wyjaśnił Zdunek.

Na ten moment głównym kontrkandydatem do awansu jest Unia Tarnów. Jak się okazuje, z większością zawodników, którzy podpisali kontrakty w tarnowskim klubie gdańszczanie rozmawiali. - To prawda, prowadziliśmy mniej lub bardziej intensywne rozmowy z niemal wszystkimi żużlowcami, którzy jeździli w Unii. Również z Arturem Mroczką, którego brat sam się do nas zgłosił, ale nie byliśmy realnie zainteresowani tym żużlowcem. Wymagania finansowe tych, którzy znaleźli się w tarnowskim klubie były jednak za wysokie i takich pieniędzy u nas się nie dostaje. Tworzymy skład pod kątem budżetu i charakteru zawodników, bo było wiele przypadków, w których przepłacanie zawodników odbijało się czkawką - zakończył prezes klubu znad morza.

ZOBACZ WIDEO Z obozu skoczków dochodzą dobre wieści (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: