Szwed przychodzi do drużyny mistrza Polski po nieudanym sezonie w Eko-Dir Włókniarzu. Stal Gorzów jeszcze przed podpisaniem kontraktu postawiła sprawę jasno. Jonasson dołącza do zespołu, ale w roli zawodnika oczekującego. - Ja zawsze powtarzam, że nie jestem zwolennikiem rywalizacji o miejsce w składzie. Piątkę podstawowych seniorów w zespole mamy. Tomas jest tym szóstym, oczekującym. Tak to ustaliliśmy i on te warunki akceptuje. Będziemy z nim pracować, pomagać mu i starać się, by się odbudował. Co stanie się potem, zobaczymy - zaznacza trener Stanisław Chomski.
W klubie zaznaczają przy tym, że nie będą zatrzymywać zawodnika na siłę. Możliwy jest scenariusz, że w przypadku braku szans na jazdę, Szwed odejdzie na wypożyczenie. - Zobaczymy, jak sytuacja się rozwinie. Żużel przynosi różne zdarzenia losowe i wszystkiego nie da się przewidzieć. Może Tomas okaże się na tyle dobry, by u nas zaistnieć. Jeśli tak się nie stanie, to będzie mógł odejść na wypożyczenie do innego klubu. Nikt nie będzie go blokować i trzymać w Gorzowie na siłę - zapewnia trener Chomski.
W grę w przypadku Jonassona mogłyby wchodzić przenosiny do Nice Polskiej Ligi Żużlowej. Średnia biegowa, jaką osiągnął w poprzednim sezonie w Częstochowie (1,619) pozostawia wiele do życzenia. W przypadku, gdyby Szwed odbudował się pod okiem trenera Chomskiego, mógłby być jednak znaczącym wzmocnieniem drużyny na zapleczu PGE Ekstraligi.
ZOBACZ WIDEO Stanisław Chomski: Zmarzlik ma zadatki na mistrza świata, ale...
{"id":"","title":""}
Waliło się kiedyś w Orle, waliło się u innych...