Fogo Unia ma pewniaków do składu? "Świętych krów być nie powinno"

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / ROW Rybnik - Fogo Unia Leszno
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / ROW Rybnik - Fogo Unia Leszno

Kadra Fogo Unii liczy sześciu mocnych seniorów. - Spodziewam się, że skazani na walkę o skład będą Grzegorz Zengota i Peter Kildemand - mówi Jan Krzystyniak. Z takim postawieniem sprawy nie zgadza się Jacek Frątczak.

Nowy menedżer drużyny z Leszna, Piotr Baron, może mieć na wiosnę twardy orzech do zgryzienia. Nikt w PGE Ekstralidze nie ma tak wyrównanej formacji seniorskiej jak Fogo Unia. - Zwróćmy uwagę, że każdy z tej szóstki w każdym innym ligowym klubie mógłby być prowadzącym parę. Potencjał kadrowy, jaki ma Unia, jest ogromny - podkreśla ekspert i żużlowy menedżer, Jacek Frątczak.

To, kto ze wspomnianej szóstki seniorów będzie rezerwowym jest niewiadomą. Biorąc pod uwagę potencjał i dotychczasowe wyniki, notowania niektórych żużlowców stoją wyżej niż pozostałych. Były żużlowiec leszczyńskiego klubu, Jan Krzystyniak wskazuje na czterech pewniaków. Spekuluje przy tym, że o skład walczyć będzie musiało dwóch zawodników.

- Tak wyglądało to w poprzednich latach. W minionym roku o to piąte miejsce w składzie rywalizowali Peter Kildemand i Tobiasz Musielak. Spodziewam się, że w sezonie 2017 będzie wyglądać to podobnie. Lubię Grześka Zengotę i trochę mi go szkoda, bo podejrzewam, że tym razem to jemu przypadnie ta niewdzięczna rola. Będzie musiał walczyć o pozostanie w składzie z Kildemandem. Pozostali seniorzy, czyli Sajfutdinow, Kołodziej, Pedersen i Piotrek Pawlicki, to dla mnie pewniacy. Oni nie stracą miejsca w składzie, chyba, że spotka ich kontuzja - spekuluje Jan Krzystyniak.

Zupełnie inaczej na tę sprawę patrzy natomiast Jacek Frątczak. - Nie zgadzam się z tą tezą w sposób fundamentalny, bo ona łamie zasady, jakie obowiązują w sporcie. Oczywiście można oceniać zawodników pod względem ich potencjału, ale pamiętajmy o tym, że żużel to sport dość specyficzny. Wiele czynników składa się na formę danego żużlowca, a my eksperci, prognozując przed sezonem różne rzeczy, często bardzo się mylimy. Skład Unii jest akurat tak wyrównany, że nie odbierałbym tu nikomu szans. Dyspozycja z początku sezonu, tudzież zdrowie i trafienie ze sprzętem może o wszystkim zadecydować. Sam jestem ciekaw, jak ten skład się ułoży i nikomu nie odbierałbym szans. Ważne jest to, by w zespole nie było świętych krów. Powinien decydować tylko i wyłącznie parametr sportowy: forma tu i teraz, a nie utytułowane nazwisko - przekonuje Jacek Frątczak.

ZOBACZ WIDEO Witold Skrzydlewski: Myślę, że mamy skład, który pozwoli nam się utrzymać

Wydaje się, że w najtrudniejszym położeniu znajduje się Peter Kildemand. Duńczyk może nie zdążyć na początek sezonu z powodu rehabilitacji kolana. - Zamiast przygotowywać się pod względem fizycznym do rozgrywek, Peter będzie się rehabilitować. Nie ułatwia mu to zadania i jest czynnikiem hamulcowym. Żużel jest jednak sportem, gdzie logika często nijak ma się do rzeczywistości, a zawodnik, który nie trenował regularnie, nagle zaskakuje wysoką formą. Zawsze podaję tu przykład Rafała Szombierskiego, który nagle, bez większych przygotowań wskoczył na dwa mecze do składu ROW-u, robiąc dobry wynik. Wcale bym się nie zdziwił, gdyby na wiosnę Kildemand okazał się w niezłej formie - mówi Frątczak.

Jan Krzystyniak przekonuje, że wszystko jest teraz w rękach Grzegorza Zengoty. Jeśli przepracuje solidnie zimę i w pierwszych meczach pokaże się z dobrej strony, menedżerowi Baronowi może być trudno odstawić go od składu. - Przeczucie mi mówi, że tak właśnie się stanie. Gdy Kildemand wróci do jazdy, Zengota może być już rozpędzony. Ściskam za Grześka kciuki, bo lepiej, by zamiast zagranicznego, miejsce w składzie miał nasz polski senior - puentuje Jan Krzystyniak.

Źródło artykułu: