Młody zawodnik spełnia swoje marzenie z dzieciństwa

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: żużlowiec
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: żużlowiec

Od 2015 roku w Lublinie funkcjonuje szkółka żużlowa tworzona przez Klub Motorowy Cross. Przez pierwszy rok naboru chętnych było ponad 120 chłopców. Jednym z nich był Dawid Flis, który postanowił spełnić swoje marzenie z dzieciństwa.

WP SportoweFakty: Czy przed rozpoczęciem treningów w szkółce żużlowej Klubu Motorowego Cross interesował się pan żużlem?

Dawid Flis: Żużlem interesowałem się od dziecka i zostanie żużlowcem było jednym z moich marzeń. Cieszę się, że powoli to marzenie spełniam. Niedzielne mecze w Lublinie były dla mnie i mojego taty taką małą tradycją. Chodziliśmy na każde spotkanie ligowe naszej drużyny.

Jak rozpoczęła się pana przygoda z tym sportem?

- Wiosną 2015 roku dowiedziałem się o inicjatywie KM Cross Lublin pod tytułem "Odbudowujemy lubelski żużel", która miała na celu utworzenie szkółki żużlowej. Od razu się zainteresowałem i postanowiłem spróbować.

ZOBACZ WIDEO Maciejowi Janowskiemu kamień spadł z serca, kiedy dostał dziką kartę

Ciężko było przekonać rodziców, aby się zgodzili na treningi?

- To był najtrudniejszy etap, wydaje mi się, że nawet trudniejszy od pierwszego treningu. Tata, jako wieloletni kibic "czarnego sportu", zgodził się bez większego namawiania, z kolei mama była bardzo przeciwna, abym zaczął jeździć na motocyklu. Jednak po długich rozmowach moi rodzice się zgodzili.

W 2015 roku pozytywnie przeszedł Pan egzamin na licencję żużlową. Dużo potrzeba było treningów przed najważniejszym sprawdzianem?

- Pierwszy trening odbyłem w kwietniu 2015 roku. Po 5 miesiącach jazdy, razem z trenerem postanowiliśmy, że podejdę do egzaminu na licencję "ż". Jednak w Zielonej Górze zabrakło mi trochę szczęścia. Drugie podejście zakończyło się już sukcesem na rzeszowskim torze, który bardzo lubię.

W zakończonym sezonie nie wystąpił pan w żadnej rundzie MDMP. Jakie były tego przyczyny?

- Niestety problemy zdrowotne, z którymi borykałem się przez prawie cały sezon, nie pozwoliły mi wystartować razem z kolegami w Młodzieżowych Drużynowych Mistrzostwach Polski. Gdy otrzymałem pozwolenie od lekarzy do jazdy na motocyklu, to na treningu przed pierwszą rundą, która odbyła się w Tarnowie, zaliczyłem groźnie wyglądający wypadek, który wykluczył mnie ponownie ze startów. Mam nadzieję, że problemy zdrowotne są już za mną i teraz będę mógł skupić się tylko i wyłącznie na treningach i poprawie swojej jazdy.

Jak wyglądają pana przygotowania do sezonu oraz jaką bazą sprzętową będzie pan dysponował?

- Do sezonu przygotowuję się sumiennie. Chodzę na zajęcia z crossfit'u oraz treningi ogólnorozwojowe razem z kolegami z klubu, które mam nadzieję zaowocują na wiosnę. Moje zaplecze sprzętowe jest niestety skromne. Żużel jak wiemy jest drogim sportem. Na chwilę obecną dysponuję jednym kompletnym motocyklem, jednak przed sezonem chciałbym skompletować drugą jednostkę.

Jak wiemy, ligowy żużel powraca do Lublina. Dla pana oraz pańskich kolegów z drużyny to doskonała okazja aby wystąpić przed publicznością. Obecnie jest sześciu juniorów w Lublinie, a więc walka o skład także będzie zacięta. Jakie ocenia pan szanse na to, aby wystąpić w meczu ligowym?

- Mam nadzieję, że trener Dariusz Śledź da szansę każdemu z nas na pokazanie się w meczu ligowym, ponieważ między nami na pewno będzie walka o skład. Jednak postawiłem sobie wysokie cele indywidualne, które będę chciał zrealizować za wszelką cenę. Razem z kolegami mamy takie same doświadczenie na torze, więc szanse są wyrównane. Przy okazji chciałbym podziękować moim sponsorom BMMOTORS oraz Biltech Transport, bez których moja przygoda z żużlem nie byłaby możliwa, a także pozdrowić kibiców z Lublina. Mam nadzieję, że będą licznie przychodzić na nasze mecze i mocno nas dopingować, bo będziemy tego potrzebować.

Rozmawiał: Michał Mielnik

Kup bilet na PZM Warsaw FIM Speedway Grand Prix of Poland. KLIKNIJ i przejdź na stronę sprzedażową! ->

Źródło artykułu: