Drużyna PSŻ-u Poznań ostatni raz w polskiej lidze występowała w 2011 roku. Kibice ze stolicy Wielkopolski w zakończonych rozgrywkach mogli oglądać na Golęcinie żużlowców Betardu Sparty Wrocław, jednak teraz czarny sport wraca do Poznania na dobre. Działacze Skorpionów skompletowali młody skład złożony głównie z zawodników urodzonych w latach 90. - Ja jestem z tego składu zadowolony i myślę, że kibice też będą. Młodość z domieszką doświadczenia to zestawienie, jakie planowaliśmy od początku. Mamy takich żużlowców jak Daniel Pytel czy Marcel Kajzer, ale również młodzież, która zapewni naszemu składowi nieobliczalność - powiedział na antenie TVP Poznań Arkadiusz Ładziński, prezes PSŻ-u.
Jednym z zawodników, którzy związali się umową z poznańskim klubem jest Adam Strzelec. Zielonogórzanin ma za sobą trudny czas i liczy na odbudowę. - Nie zastanawiałem się długo nad propozycją z Poznania. Jestem na takim etapie swojej przygody z żużlem, że szukałem klubu drugoligowego, w którym mógłbym się odbudować. Wcześniej miałem różne perypetie, które nie pozwoliły mi na kontynuację kariery w macierzystym, ekstraligowym zespole. Z prezesem Ładzińskim dogadałem się więc bardzo szybko. Wystarczył jeden telefon. Dla mnie jest to szansa żeby się odbić, ale jednocześnie chciałbym powalczyć z drużyną o jak najlepszy wynik - zapowiedział 22-latek.
Żużlowców PSŻ-u w przyszłym sezonie poprowadzi Tomasz Bajerski, który w ostatnich latach był ekspertem Telewizji Polskiej przy transmisjach z Nice Polskiej Ligi Żużlowej. Będzie to dla niego debiut w roli szkoleniowca. - Przeważyło właśnie to, że jest debiutantem i dosłownie kilka lat temu zawiesił kevlar na kołku. Przed podpisaniem kontraktu rozmawiałem z Tomkiem kilka czy nawet kilkanaście godzin i okazało się, że mówimy wspólnym językiem. Nadajemy na tych samych falach i nikt nie musiał nikogo przekonywać. Życzę mu aby po sezonie został uznany najlepszym trenerem drugoligowych rozgrywek - stwierdził optymistycznie Ładziński.
W podobnym tonie wypowiadał się zresztą Strzelec. - Dla nas ważniejsze jest to, że trenerem jest były zawodnik. Będzie w stanie podpowiedzieć w różnych kwestiach, w których niekoniecznie poradziłby sobie szkoleniowiec bez doświadczenia na torze - nawet mimo że wielu z nich jest znanych i szanowanych. W kryzysowych sytuacjach będzie mógł wykorzystać swoją wiedzę z bogatej przeszłości - dodał na zakończenie wychowanek Falubazu.
Ścienny Kalendarz Żużlowy na 2017 rok już dostępny! Polecamy!
ZOBACZ WIDEO Tomasz Bajerski: Faza play-off to plan minimum
{"id":"","title":""}