Brak licencji batem na zawodników? Skrzydlewski uważa, że prezesi będą straszyć

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Włókniarz - KSM Krosno. Mecz Nice 1. Ligi z 2016 roku
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Włókniarz - KSM Krosno. Mecz Nice 1. Ligi z 2016 roku

Wielkimi krokami w polskim żużlu zbliża się proces licencyjny. Gotowy jest do niego Orzeł Łódź. Prezes tego klubu twierdzi, że w innych ośrodkach trwa straszenie zawodników.

Zgodnie z regulaminem, wnioski o przyznanie Licencji na kolejny sezon należy składać do dnia 29 listopada roku poprzedzającego. W większości klubów prezesi powinni być już do tego gotowi. - A ja zapewniam, że tak nie jest. Wiem natomiast, że w najlepsze trwa straszenie zawodników - mówi w rozmowie z portalem WP SportoweFakty Witold Skrzydlewski.

Prezes Orła uważa, że w środowisku są kluby, które nadal nie zapłaciły żużlowcom zaległych pieniędzy. Główny sponsor łódzkiej ekipy podkreśla, że to celowe działanie. - Moim zdaniem niektóre kluby z premedytacją nie dostaną licencji w pierwszym terminie. To ma być bat na zawodników, którym teraz proponuje się dużo mniejsze pieniądze. Takie działanie ma doprowadzić do tego, że żużlowcy wybiorą "śmieszne" kwoty i podpiszą papiery, że kluby nie mają wobec nich zobowiązań. Tak mogą robić nawet ci, którzy mogliby przejść przez sito licencyjne od razu. Po co jednak płacić. Zawodnik ma się bać, że nie będzie licencji, klub się wycofa, a pieniędzy nie będzie w ogóle - przekonuje Skrzydlewski.

Główny sponsor łódzkiego klubu uważa, że żużlowcy nie powinni godzić się na propozycje prezesów. - Zawodnicy też się ośmieszają. Powinni w końcu się ogarnąć i do tematu podejść stanowoczo. Każdy z nich powinien domagać się zapłacenia pełnych kwot, które widnieją na fakturach. Na ich miejscu wnioskowałbym nawet o odsetki, które im się przecież należą - podkreśla.

Prezes Orła zapewnia również, że jego klub jest gotowy do procesu licencyjnego. - W poniedziałek złożymy wszystkie dokumenty - tłumaczy i dodaje, że omawiane przez niego zjawisko dowodzi tezy, że w polskim żużlu najpierw powinien odbywać się proces licencyjny, a dopiero później okres transferowy. Witold Skrzydlewski pisał o tym w ostatnim felietonie "Po bandzie" na łamach portalu WP SportoweFakty.

ZOBACZ WIDEO Historyczna chwila w Łodzi. Wmurowali kamień węgielny (źródło: TVP SA)

Komentarze (32)
-PANISKO-
25.11.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A Ja dalej swoje .Gdzie jest przenośne oswietlenie????Kto od kilku lat celował zawsze by nie trafić do PO i tym samym narażał na straty finansowe kluby??? 
avatar
RECON_1
25.11.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tak to jest jak sie podpisuje kontrakty przed licencjami...swoja droga zawodnicy tez w pewnym stopniu sa sobie winni bo leca za pare zlotowek wiecej a potem jest placz ze tej kasy nie ma, czy t Czytaj całość
PoloniaWielka
25.11.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ja przypuszczam, ze tak jest. ALe brzydzą mnie owe niedomówienia, którymi posługuje się Skrzydlewski. Konretnie trzeba walić, a nie ostrożnie (inaczej nie podejmować tematu). Boi się ewentualne Czytaj całość
AMON
24.11.2016
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Kolejność nie jest przypadkowa wpierw kontrakty potem licencja zresztą Fiałkowski powiedział że "nie wyobraża " sobie żeby jakiś klub nie wystartował i Zenek Plech też wspominał o "rolowaniu " Czytaj całość
avatar
sympatyk żu-żla
24.11.2016
Zgłoś do moderacji
3
2
Odpowiedz
P.Witoldzie w tym sezonie też ten ruch wobec zawodników klub będzie stosował lub już są takie zagrywki. GKSŻ są tęgie głowy niech myślą jak walczyć z tą patologią.