Greg Hancock po raz pierwszy triumfował w cyklu Speedway Grand Prix w sezonie 1997. Na kolejne tytuły mistrzowskie przyszło mu czekać wiele lat. Po raz drugi w karierze Hancock został najlepszym żużlowcem globu w roku 2011. Amerykanin te osiągnięcia powtórzył w sezonach 2014 i 2016.
W przyszłym sezonie Hancock będzie mieć 47 lat i równocześnie będzie obchodzić 20. rocznicę zdobycia pierwszego tytułu mistrza świata. - Nie wiem jak to robię. Kocham to, co robię. Nie ma dla mnie nic lepszego niż szybkie ściganie. Każdego roku jest trudniej, bo młodzi zawodnicy mnie atakują. Są szybcy, agresywni i potrafią mnie pokonać. Wiem jednak, że muszę być sprytniejszy od nich - powiedział Hancock na konferencji prasowej przed galą FIM w Berlinie.
Hancock nadal nie jest w stanie określić kiedy postanowi zrezygnować z dalszej jazdy. - To jest dobre pytanie. Dzień, kiedy się obudzę i poczuję, że nie mogę nadal tego robić, albo kiedy poczuję, że nie mogę już pokonać młodzieży. To będzie ten dzień, kiedy będę musiał pomyśleć nad zakończeniem kariery - stwierdził aktualny mistrz świata.
Żużlowiec ze Stanów Zjednoczonych podkreśla, że czuje się na tyle dobrze, że jego celem są kolejne tytuły mistrzowskie. - Ciągle jestem konkurencyjny. Moje ciało radzi sobie dobrze ze startami. Moja żona i rodzina okazują mi wsparcie, więc naprawdę nie wiem kiedy przyjdzie mi pomyśleć o zakończeniu kariery - podsumował.
ZOBACZ WIDEO FOGO Unia Leszno przed sezonem 2017