W listopadzie informowaliśmy, że zarządzająca ligą brytyjską BSPA cofnęła drużynie Belle Vue Aces licencję na starty w Premiership. Związane jest to kłopotami finansowymi klubu. Asy mają zaległości wobec miasta za wynajem poprzedniego i obecnego stadionu, a także wobec swoich zawodników.
Jednym z nich jest Scott Nicholls, który na bieżąco śledzi całą sytuację. Doświadczony żużlowiec mocno kibicuje BSPA w staraniach nad rozwiązaniem problemów i jednocześnie ma nadzieję, że wraz ze swoimi kolegami otrzyma zaległe wypłaty.
- "Busterowi" Chapmanowi i całej BSPA należą się podziękowania za zaangażowanie w sprawie rozwiązania problemów Belle Vue. Liczę na to, że wszystko będzie dobrze, że zawodnicy dostaną swoje zaległe wypłaty, a klub wystartuje w rozgrywkach. To byłaby ogromna strata, gdyby tak się nie stało - powiedział Nicholls.
38-letni Anglik nie żywi jednak urazy wobec klubu, w którym spędził kilka ostatnich sezonów. - Mam za sobą naprawdę dobre trzy lata. Fani byli wspaniali i żałuję, że znaleźli się w takiej sytuacji. Życzę im wszystkiego najlepszego i zapewniam, że nie mam do nikogo żalu o zaistniałą sytuację.
Nicholls naturalnie opuścił klub z Manchesteru i związał się kontraktem z Rye House Rockets. - Szkoda, że musiałem opuścić Belle Vue, ale nie jest powiedziane, że nigdy tam nie wrócę. Teraz jednak musiałem myśleć o sobie i o tym, co jest dobre dla mnie. Właśnie dlatego zmieniłem klub. To świetna sprawa być w Rye House, ale życzę Asom wszystkiego najlepszego na przyszły sezon. Mam nadzieję, że przyjdą tam nowi ludzie i wyprostują wszystkie sprawy - zakończył były uczestnik cyklu Grand Prix.
ZOBACZ WIDEO Tomasz Bajerski: Faza play-off to plan minimum
{"id":"","title":""}