Duńczyk pojawił się w Lesznie przy okazji prezentacji drużyny Fogo Unii, która odbyła się 3 grudnia. Zawodnik poruszał się bez kul, jednak z widoczną trudnością. Jak zapewnia sam żużlowiec zarówno on, jak i jego lekarz są zadowoleni z rezultatów rehabilitacji. - Powoli zaczynam jeździć na rowerze oraz pływać. Problem w tym, że nadal nie mam pełnego zakresu ruchów. Codziennie ćwiczę, aby ten zakres powrócił. Mój lekarz powtarza mi, żebym się nie przejmował, ponieważ z dnia na dzień będzie widać poprawę. - powiedział Peter Kildemand.
Jeździec z kraju Hamleta chce szybko stanąć na nogi. Sezon 2017 jest dla niego o tyle ważne, że chce zatrzeć złe wspomnienia z minionych rozgrywek. Te nie były dla niego udane. Sezon Grand Prix zakończył na 12. pozycji gromadząc na swoim koncie 68. punktów. Żużlowiec przyznaje, że takim wynikiem jest bardzo rozczarowany. - Wiem, że za mną bardzo słaby sezon. Jednocześnie wiem, że jestem w stanie walczyć z najlepszymi. Jednym z moich głównych celów na kolejny sezon jest zakwalifikowanie się do Grand Prix Challenge - przyznaje Duńczyk.
27-latek rozczarował nie tylko w cyklu o IMŚ, ale również w lidze, gdzie jego średnia biegowa wyniosła 1,404 (2,000 w roku 2015). Sportowiec nie zamierza jednak dokonywać drastycznych zmian w swoim teamie. - Wiadomo, że po sezonie łatwo jest wytykać błędy. W trakcie rozgrywek było w zespole trochę stresu związanego z niepowodzeniami. Próbowaliśmy kilku rzeczy, których pewnie nie powinniśmy robić. Teraz wrócimy do podstaw i postaramy się poukładać wszystko przed sezonem - mówi zawodnik Fogo Unii.
W kuluarach mówiło się, że Duńczyk nie był zachwycony informacją o pozostaniu Nickiego Pedersena w drużynie biało-niebieskich. - Można powiedzieć, że byłem zaskoczony, ponieważ w rozmowach z klubem otrzymywałem inne informacje. Nie mam jednak nic przeciwko Nickiemu, bo to świetny zawodnik i bardzo przydatny jeździec dla drużyny - powiedział Peter Kildemand.
W przyszłym sezonie leszczyńska ekipa będzie dysponowała szóstką bardzo silnych seniorów, przez co jeden z żużlowców będzie skazany na rolę zawodnika oczekującego. Wielu ekspertów wskazuje właśnie Duńczyka jako tego, który będzie musiał czekać na swoją szansę na ławce rezerwowych. - Nie jest to łatwa sytuacja. Jednak z drugiej strony, jeśli nie jesteś wystarczająco dobry, to musisz czekać na swoją szansę - kończy dyplomatycznie 27-latek.
ZOBACZ WIDEO Tomasz Bajerski: Faza play-off to plan minimum
{"id":"","title":""}