[tag=2765]
Krzysztof Jabłoński[/tag] współpracuje z GTM Startem Gniezno praktycznie od momentu powstania klubu. W tym roku 39-latek prowadził treningi dla młodzieży - angażował się w sprawy związane ze szkółką żużlową. Warto podkreślić, że starszy z braci Jabłońskich wykonywał te zadania na zasadzie wolontariatu. W przyszłym sezonie wychowanek gnieźnieńskiego Startu będzie trenerem pierwszej drużyny. Nie oznacza to jednak, że zakończy swoją działalność związaną ze szkoleniem młodzieży.
- Jest to dla mnie poważne wyzwanie. Myślę, że po tylu latach jazdy i zbierania doświadczenia, jestem gotowy na to, by zacząć przekazywać moją wiedzę dalej. Mam zakreślony plan działania. Wszystko jest fajnie zorganizowane i podzielone. Można powiedzieć, że jestem gotowy zacząć - powiedział podczas rozmowy z naszym portalem.
Kalendarz żużlowy to najlepszy prezent dla kibica! Ostatnie dwa dni zamówień na święta!
W minionym sezonie GTM Start doczekał się pierwszego wychowanka - Kevina Fajfera. Trener Krzysztof Jabłoński zdradził, że w przyszłym roku do egzaminu na licencję "Ż" podejdzie kolejny z adeptów. - Był nabór do szkółki, mieliśmy spotkanie organizacyjne i treningi. Organizujemy zaplecze sprzętowe dla szkółki. Można powiedzieć, że jest to już skompletowane. Myślę, że jeśli dojdzie nam sekcja mini-torowa, to pojawi się możliwość, aby młodsze dzieciaki spróbowały swoich sił. Uważam, że w przyszłym roku na pewno wyszkolimy przynajmniej jednego adepta, który weźmie udział w egzaminie na licencję - dodał.
Śmiało można stwierdzić, że kadra GTM Startu to mieszkanka młodości z doświadczeniem. W szeregach czerwono-czarnych znalazło się wielu zawodników, którym na pewno przydadzą się rady Krzysztofa Jabłońskiego. - Taki był zamysł, żeby pomóc młodym zawodnikom, którzy przeszli z wieku juniora w wiek seniorski. Chcemy, aby dalej mogli rozwijać skrzydła i, jeżeli to wszystko się uda, żeby związali się z naszym klubem na dłużej - wytłumaczył trener drużyny z Grodu Lecha.
ZOBACZ WIDEO Piotr Pawlicki: Nic nam nie mówili o Pedersenie, ale nie ma sprawy
Starszy z braci Jabłońskich nie nakłada na siebie zbyt wielkiej presji, jeśli chodzi o wyniki indywidualne. - Wątpię, żeby udało mi się pobić mój rekord sprzed dziesięciu lat. Będę jednak zadowolony, jeśli każdy z moich chłopaków będzie w maksymalnym stopniu wykorzystywał swój potencjał podczas meczów ligowych. Chcę przyczynić się do ich rozwoju. A osobiście? Nie myślę o tym, ile punktów będę zdobywał w meczach. To już pokaże życie. Jestem gotowy na przyjmowanie zarówno wygranych, jak i porażek. Nie chciałbym być jednak outsiderem. Zawsze będę się cieszył, kiedy jako drużyna wygramy mecz - stwierdził.
GTM Start jest jednym z głównych pretendentów do walki o awans do Nice Polskiej Ligi Żużlowej. Jak na tę kwestię zapatruje się jednocześnie zawodnik i trener gnieźnieńskiej drużyny? - Jeżeli każdy z nas da z siebie tyle, ile może, nie będzie miał do siebie pretensji, że czegoś nie zrobił we właściwy sposób, to powinno być dobrze. Jeśli uda się wygrać ligę i awansować, to będziemy się cieszyć. Jeżeli jednak ktoś okaże się lepszy, to będziemy musieli to przyjąć i dalej kontynuować nasze działania - ocenił.
Oprócz gnieźnian, o awans do wyższej klasy rozgrywkowej będą starać się również ekipy z Lublina oraz Ostrowa Wielkopolskiego. W szeregach tych drużyn znalazło się wiele mocnych nazwisk. - Nie będę tego komentował. Zimowe rozważania mnie w ogóle nie interesują. Skupiam się na swoich chłopakach, na swojej pracy i naszych celach. Życie wszystko zweryfikuje - podsumował Krzysztof Jabłoński.