Uroczystość w gorzowskim Hotelu Pod Słońcem tradycyjnie otworzył prezes Ireneusz Maciej Zmora, który przywitał zgromadzonych gości. Wśród nich znaleźli się nie tylko sponsorzy i zawodnicy, ale także włodarze miasta, jak choćby wiceprezydent Gorzowa Radosław Sujak czy przewodniczący Komisji Kultury, Sportu i Promocji Jerzy Sobolewski.
Następnie mikrofon otrzymał wierny Stali Gorzów od lat ksiądz kapelan Andrzej Szkudlarek, który pobłogosławił wszystkim i przeczytał świąteczny fragment Pisma Świętego. - Są takie, jak to śpiewał Seweryn Krajewski, dni niezapomniane, które łączą, jednoczą, a jednocześnie skłaniają do podania sobie rąk, składania życzeń, przebaczenia wzajemnych urazów. Czymś takim wyjątkowym jest ten wieczór wigilijny i atmosfera świąt narodzenia pańskiego. Myślę, że tak jest w każdej dziedzinie sportu - mówił kapłan.
Nie zabrakło też tradycyjnego dzielenia się opłatkiem. Później wszyscy zasiedli już do stołów, mogąc oddać się rozmowom z przyjaciółmi lub sponsorami. Tych drugich swoją obecnością z pewnością ucieszyli żużlowcy. Na spotkaniu zjawili się Krzysztof Kasprzak, Martin Vaculik, Bartosz Zmarzlik i piątka juniorów gorzowskiego klubu: Rafał Karczmarz, Kamil Nowacki, Marcel Studziński, Alan Szczotka i Hubert Czerniawski. Towarzyszyli im także szkoleniowcy Stanisław Chomski i Piotr Paluch.
- Wymarzonym prezentem byłoby jeździć bez kontuzji, ale także finał ze Stalą Gorzów i awans do Grand Prix - powiedział zapytany o prezent Kasprzak. Radości ze wspólnej kolacji nie krył pozyskany w tym roku Słowak. - Bardzo lubię święta, bo oznaczają one czas, który spędza się z rodziną i ludzie, których kochamy, są razem. Ta klubowa, taka nasza żużlowa wigilia w Gorzowie, to był dla mnie pierwszy raz. Cieszę się, że mogłem z kolegami z drużyny i przyjaciółmi pogadać i podzielić się opłatkiem. To było naprawdę miłe - przyznał Vaculik.
ZOBACZ WIDEO Pierwsze treningi i sparingi pokażą czy tor będzie ich atutem
Gorzowski klub to już jednak nie tylko żużel. Na klubowej wigilii zjawili się również piłkarze ręczni. Wraz z trenerem Dariuszem Molskim Kancelarię Andrysiak Stal Gorzów reprezentowali kierownik drużyny Łukasz Bartnik oraz zawodnicy Mateusz Stupiński, Oskar Serpina, Krzysztof Nowicki i Aleksander Kryszeń.
- Jest to okres, żeby poświęcić więcej czasu żonie. Wiadomo, że przez pracę zawodową, treningi i mecze tego czasu nie ma za dużo. Trzeba kilka rzeczy nadrobić w domu. Święta spędzę z najbliższymi w rodzinnej atmosferze - zdradził Stupiński.
Obecny okres to też chwila wytchnienia dla zapracowanych sportowców, choć każdy przygotowuje się również indywidualnie. Nie można również zapominać o diecie. - Dieta jakaś musi być, trzeba się kontrolować - śmiał się Stupiński. - Na pewno jest coraz trudniej z tą dietą i trzeba cały czas uważać. Dbamy jednak o to, żeby za dużo nie przytyć, ponieważ później będzie więcej do zbijania. Organizm po takim sezonie, gdzie ja mam 80 zawodów, to też musi nabrać energii i wagi, żeby później mieć z czego tracić - mówił z kolei Kasprzak.
Teraz zawodnicy i trenerzy będą już skupiali się na rodzinnych świętach.