Były prezes częstochowskiego Włókniarza, Marian Maślanka uważa, że objawieniem sezonu 2017 będzie Edward Mazur z pierwszoligowego Orła Łódź.
***
Przyznam, że długo myślałem na kogo ostatecznie postawić. Wybrałem Edwarda Mazura, bo mam wrażenie, że ten młody człowiek bardzo rozsądnie zaczyna podchodzić do uprawiania tego sportu. Myślę, że w jego przypadku można już mówić o profesjonalizmie pełną gębą. Nie wiem, ile jest w tym jego zasługi, bo gdzieś w pobliżu jest przecież Rafał Trojanowski, czyli człowiek z wielkim doświadczeniem. Fakty są jednak takie, że jego kariera zaczyna zmierzać we właściwym kierunku.
Rozmowy z Betard Spartą mówią same za siebie. Do tego klubu nie pchają się ludzie bez ambicji, a kierownictwo wrocławskiej ekipy nie interesuje się przeciętniakami. Oni stawiają na żużlowców z potencjałem i mają do nich rękę. Skoro Mazur był na ich celowniku, to znaczy, że ma wielkie możliwości.
Nowy zawodnik Orła ma poza tym za sobą sponsora, który stworzył ciekawy team. Widać, że wszystko działa tam bardzo prężnie. Rafał Trojanowski zjadł na żużlu zęby. Ma wiele doświadczeń i Edwardowi pomoże przede wszystkim w kwestiach sprzętowych. Silniki od Petera Johnsa mogą okazać się wartością dodaną.
ZOBACZ WIDEO Bartosz Zmarzlik: Znowu moim celem jest zajęcie miejsca w ósemce
Należy również pamiętać, że Mazur trafił do profesjonalnego klubu, który jest jednym z bardziej rzetelnych płatników w kraju. W Łodzi na liderów kreaowani są Andersen, Miśkowiak czy Łoktajew, ale ja wcale nie będę zdziwiony jak zostanie nim były jeździeć Wandy Kraków. Jestem pewny, że go na to stać.
Edward ma oczywiście jeszcze wady. Z pewnością musi poprawić technikę startu. W tym akurat bardzo może pomóc mu Rafał Trojanowski, bo z tym elementem w trakcie swojej kariery radził sobie naprawdę nieźle. Nie bez znaczenia będzie osoba Janusza Ślączki, który ma świetny kontakt ze swoimi zawodnikami i potrafi z nich wiele wyciągnąć. Przyznam, że widzę w tym zawodniku kogoś, kto w przyszłym roku może dołączyć do krajowej czołówki. Moim zdaniem to będzie jeden z najlepszych żużlowców na zapleczu PGE Ekstraligi.
Poza nim będę uważnie patrzeć na kilku innych żużlowców. Jednym z nich jest Artur Czaja. Znam go doskonale, bo jeździł w klubie, kiedy byłem jeszcze prezesem. Ma wielkie ambicje i olbrzymie możliwości. Na razie były u niego tylko przebłyski i powrót do szarzyzny. Mam wrażenie, że do tej pory towarzyszyła mu zbyt duża presja. Artur musi to zmienić i cieszyć się jazda, a wtedy efekty będą widoczne. Mocno na niego liczę. W Tarnowie może mu się udać. Jeśli chodzi o żużlowców zagranicznych, to Josh Bates i Jake Allen. Obaj mają wiele ikry i talentu. Ten drugi przyszedł do żużla z motocrossu. Cechuje go duża odwaga i brawurowa jazda. Oby nie przyplątała się żadna kontuzja. Wtedy może zajść naprawdę daleko.
Marian Maślanka