W Rzeszowie nie ma chętnych do szkółki, jest za to jedna dziewczyna

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Rzeszowski klub robi co w jego mocy, by pozyskać adeptów do szkółki żużlowej. Chętnych jest jednak jak na lekarstwo. Rodzice nie zawsze są jednomyślni i nie pozwalają swoim pociechom na treningi. Do szkółki zgłosiła się za to jedna dziewczyna - Gabriela.

W tym artykule dowiesz się o:

- Młodzież nie garnie się do żużla. W ostatnim okresie organizowaliśmy spotkania w rzeszowskich gimnazjach, jeździliśmy także do innych miejscowości. Razem z Maćkiem Kuciapą i Dawidem Lampartem braliśmy motocykl i zachęcaliśmy uczniów trzech pierwszych klas gimnazjum do uprawiania żużla. Odpowiadaliśmy na pytania, ile kosztuje motocykl, jak drogi jest to sport? Zapewniałem, że w klubie otrzymają pierwszy motocykl i kombinezon oraz inne akcesoria potrzebne do uprawiania żużla. Na to każdy, kto się zgłosi do klubu, może liczyć. Chcemy bowiem stworzyć takie warunki do szkolenia, jakich dawno w naszym klubie nie było. Niestety, po tych spotkaniach, nie było nawet jednego telefonu - powiedział Zbigniew Polak, wiceprezes sekcji żużlowej rzeszowskiego klubu.

Do szkółki zapisała się 14-letnia gimnazjalistka - Gabriela. - Nie wiem, co teraz jest za młodzież. Pewnie tylko komputery jej w głowie. Owszem, żużel to nie jest łatwy sport. Trzeba przede wszystkim mieć smykałkę do motoryzacji, lubić ryzyko. Tego, co jest teraz nie da się porównać z tym, co było kiedy myśmy zaczynali. Selekcja była bardzo ostra. I to już na starcie - stwierdził Maciej Kuciapa, zawodnik Marmy Hadykówki.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)