Kolejarz chce robić żużel przyjazny kibicom. Prezes obiecuje szukać funduszy na Skórnickiego

WP SportoweFakty / Oliwer Kubus / Na zdjęciu: Stanisław Mielniczuk przed Denisem Gizatullinem
WP SportoweFakty / Oliwer Kubus / Na zdjęciu: Stanisław Mielniczuk przed Denisem Gizatullinem

Andrzej Kuźbicki we wtorek zastąpił Dariusza Cieślaka na stanowisku prezesa Kolejarza Rawicz. Nowy sternik klubu w rozmowie z WP SportoweFakty opowiedział m.in. o planach klubu.

WP SportoweFakty: Panie prezesie, gratuluję objęcia stanowiska, ale muszę zapytać: czy Kolejarz Rawicz w obecnym kształcie opłacało się przejąć? Aktualne położenie klubu, przynajmniej z zewnątrz, wygląda dramatycznie.

Andrzej Kuźbicki: Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że sytuacja jest trudna. Od dawna nie ma wyniku, a co za tym idzie, odchodzą kibice i sponsorzy. Dlatego największym celem nowego zarządu będzie odzyskanie zaufania oraz podniesienie frekwencji na zawodach.

Ale czy Rawicz w ogóle jest zainteresowany żużlem? Widzi pan sens robienia tego wszystko dla garstki ludzi?

- Gdybym nie widział sensu, to nigdy nie podjąłbym się tego zadania. W naszym mieście są kibice żużla, choć rzeczywiście wielu z nich jeździ do Leszna, Wrocławia czy Zielonej Góry. Sam zresztą często odwiedzam Smoczyka, na którym się wychowałem.

ZOBACZ WIDEO Pojedziemy na biało-czerwono tylko w polskich rundach

Po co zatem kibic żużla miałby chodzić na mecze w Rawiczu, skoro może wsiąść w samochód i 30 kilometrów dalej oglądać Ekstraligę?

- Jako pasjonat tego sportu chcę z grupą podobnych mi osób tworzyć w Rawiczu żużel przyjazny kibicom. Sprawić, by fan Niedźwiadków nie czuł się na stadionie jak nieproszony gość, który ma zapłacić za bilet, odsiedzieć swoje i uciekać do domu. Kibic powinien mieć klub i zawodników na wyciągnięcie ręki. Mieć aktywny wpływ na jego funkcjonowanie, czuć się częścią naszej społeczności i być jednym z głosów w zarządzie.

Brzmi szlachetnie, ale by usłyszeć głos tego kibica, trzeba go najpierw zobaczyć na trybunach. Patrząc na miniony sezon, przyciągnięcie go nie będzie zbyt łatwe.

- Wraz ze współpracownikami mamy kilka ciekawych pomysłów, zebranych pod ogólnym hasłem "Powrót do tradycji". Chodzi o sentymentalny powrót kibica i nas wszystkich do początkowych lat po reaktywacji. Powrót do dawnego herbu, rodzinna atmosfera na stadionie i wśród członków klubu oraz otoczka w stylu "retro", czyli plakaty, programy, gadżety takie jak kiedyś. Kojarzące się z lepszymi czasami.

Marketing to jedno, ale wiadomo, jak duże znaczenie mają ceny biletów. Czy tu również kibice mogą liczyć na "powrót do tradycji"?

- Zapewniam, że ceny biletów będą bardzo atrakcyjne.

A kogo za tę atrakcyjną cenę przyjdzie kibicom oglądać? W temacie składu na 2017 rok bardzo długo panowała niepokojąca cisza.

- Przyznam szczerze, że cisza spowodowana była częściowo przeze mnie. Chociaż z rawickim klubem związany jestem od wielu lat poprzez markę Intermarché, podjęcie decyzji o jego przejęciu nie było dla mnie takie łatwe. Prowadzę jednocześnie dużą firmę, a jak sam pan wie, nie wchodzę do prężnie działającego klubu ekstra- czy pierwszoligowego. Równolegle z kończącym się okresem transferowym trwały nasze wewnętrzne rozmowy. Klub ogłosił nową koncepcję składu drużyny. Musiałem to wszystko poukładać i dopasować się do tego, co już wcześniej zostało ustalone, dlatego pewne informacje należało zamrozić. Wszystkich zmartwionych długim brakiem wieści z klubu serdecznie przepraszam, ale nie dało się tego zrobić inaczej.

Rozumiem, że teraz może już pan przemówić.

- Owszem. Jeśli chodzi o skład, Zdenek Holub, Simon Nielsen, Patrik Mikel i Nikita Korolew mają kontrakty ważne na kolejny sezon. Jak już wiadomo, Stasiu Mielniczuk i Valentin Grobauer podpisali z nami nowe umowy, a Dawid Jona, Przemysław Giera i Miłosz Wypior zostali wypożyczeni z Rybnika, za co serdecznie dziękuję prezesowi Mrozkowi. Udało się także przedłużyć wypożyczenie Marka Lutowicza z Unii Leszno.

Wymienił pan póki co samych obcokrajowców i juniorów, a tymczasem zgodnie z nowym regulaminem w składzie będzie mogło znajdywać się tylko dwóch zawodników bez polskiego paszportu. Resztę stanowić będzie młodzież?

- Chcemy opierać skład na młodych, dlatego na pewno skorzystamy z kolejnego juniora z Ekstraligi w ramach instytucji "gościa". W tej roli ponownie zobaczymy Sebastiana Niedźwiedzia, wstępne ustalenia mamy także z Mirkiem Korbelem odnośnie gościnnych występów Larsa Skupienia.

A co z seniorami? Nawet Marcel Kajzer, wasz wychowanek, opuścił klub i związał się z PSŻ-em Poznań. Dlaczego?

- Osobiście Marcela bardzo lubię i szanuję, o czym zresztą dobrze wie, bo pomagałem mu często. Myślę, że tu w grę wchodziła po prostu zmiana koncepcji. Nic mi nie wiadomo o jakimkolwiek konflikcie Marcela z klubem. Zresztą zawsze może na nas liczyć.

Czyli Rawicz stawia na juniorów. Czy Henryk Jasek to naprawdę właściwy człowiek, by dowodzić tak młodym zespołem?

- Nie wyobrażam sobie na dziś innego trenera niż Heniu. Ma wzorowe podejście do młodzieży, co w naszej sytuacji jest szczególnie cenne. Poza tym to bardzo doświadczony, a także poczciwy i rozsądny człowiek. Praca z nim to dla mnie czysta przyjemność. Natomiast, jak już wiadomo, w klubie pojawi się także Adam Skórnicki, który obejmie funkcję menedżera. Razem z Heniem stworzą bombowy duet.

Skórnicki będzie wspierał młodych jedynie w parkingu, czy także na torze? Skoro zdecydował się na starty w Wolverhampton, to czemu nie w Rawiczu?

- Chcę tego bardzo i obiecuję rawickim kibicom, że spróbuję zdobyć fundusze na to, by Adam Skórnicki wspomógł nas również jako zawodnik.

Przydałby się, bo chociaż sztab szkoleniowy w tym kształcie robi wrażenie, to kadra zespołu już mniej. Nie obawia się pan, że Kolejarz znów będzie dostarczycielem punktów w lidze? Wycieczki do Lublina lub Ostrowa i powroty z wynikiem 70:20 nie brzmią zbyt kolorowo.

- Zrobimy wszystko, by tak się nie stało i naprawdę głęboko wierzę, że wypadniemy powyżej oczekiwań. Nie sądzę, aby Stasiu, Valentin czy Seba dawali się objeżdżać na 1:5 nawet w Lublinie czy Ostrowie. A młodzież mamy ambitną. Zapewniam.

Czym w ogóle zachęcaliście zawodników do wiązania się z wami? Z całym szacunkiem, ale praktycznie każdy inny klub wydaje się być potencjalnie lepszym pracodawcą.

- Kusimy zawodników szansą rozwoju i możliwością pokazania się. Co więcej, niektórzy "potencjalnie lepsi pracodawcy", o których pan mówi, okazują się lepsi tylko na papierze. My, mimo małego budżetu, gwarantujemy wypłacalność. Akurat pod tym względem Kolejarz od dawna funkcjonuje wzorowo.

Czego zatem życzyć panu na przyszły sezon?

- Wytrwałości i pasji nie zabraknie, dlatego… dobrej pogody w dni meczowe. O resztę zadbamy sami. Przy okazji chciałbym jeszcze raz podziękować włodarzom ROW-u Rybnik, Unii Leszno i Falubazu Zielona Góra za okazaną pomoc. Panowie, nie zapomnimy wam tego!

Kup bilet na PZM Warsaw FIM Speedway Grand Prix of Poland. KLIKNIJ i przejdź na stronę sprzedażową! ->

Źródło artykułu: