Jak zmieniło się twoje życie po zdobyciu medalu w indywidualnych mistrzostwach świata?
Bartosz Zmarzlik: Praktycznie w ogóle. Jestem tym samym człowiekiem i robię to samo. Może trochę bardziej jestem rozpoznawany w różnych miejscach. Tym się jednak nie przejmuję. To zdecydowanie jest przyjemne.
Żużel wychodzi na salony. Po raz trzeci z rzędu najlepsi w tym sporcie ścigać będą się na najważniejszym polskim stadionie - PGE Narodowym. Czym jest dla ciebie Grand Prix w Warszawie?
- To wyjątkowe zawody, bo ogląda je najwięcej kibiców w całym cyklu i do tego w większości Polaków. Dwa poprzednie turnieje zrobiły na mnie piorunujące wrażenie. Było wiele takich momentów, że ciarki przechodziły mi po plecach. Stadion też robi ogromne wrażenie. Oby żużel był w tym miejscu jak najdłużej.
[color=black]ZOBACZ WIDEO Bartosz Zmarzlik: Znowu moim celem jest zajęcie miejsca w ósemce
[/color]
Falubaz Zielona Góra będzie miał swój sektor na PGE Narodowym podczas Grand Prix w Warszawie, a twoja Stal? Też chciałbyś otrzymać takie wsparcie?
- Nie mnie to oceniać, proszę pytać o to działaczy. Ja wierzę, że w tym dniu i w tym miejscu wszyscy polscy kibice będą równo wspierali wszystkich polskich zawodników. 13 maja przyszłego roku wszyscy jedziemy z polskim plastronem. Jedziemy dla Polski.
Otrzymałeś list gratulacyjny od prezesa Polskiego Związku Motorowego, Andrzeja Witkowskiego. Jak to przyjąłeś?
- Z zaskoczeniem. Nie spodziewałem się tego. Bardzo za to dziękuję. Miło jest czuć się docenionym. Zwłaszcza przez najwyższe władze PZM.
O co będziesz walczył w Grand Prix 2017?
- O jak najlepsze miejsce. Znowu zamierzam podejść do tego na luzie, bo to zdało egzamin w 2016 roku. Plan minimum jest taki, aby spokojnie utrzymać się w pierwszej ósemce. Każdy wynik ponad ten stan będzie sukcesem. Nie da się co roku zdobywać medali. Zresztą przyszłoroczny cykl zapowiada się wyjątkowo interesująco. Dojdą w końcu Dudek, Sajfutdinow i Vaculik. Przecież każdy z tych zawodników jest w stanie zdobyć medal!
Jesteś niesamowicie popularny. PGE Ekstraliga zorganizowała zabawę, w której wybrano trzy pytania do ciebie od kibiców. Karolina pyta cię co czujesz, gdy wyjeżdżasz na tor? Co jako pierwsze przychodzi ci na myśl, gdy podjeżdżasz pod taśmę i czy czujesz doping kibiców, którzy wspierają cię z całych sił oraz jaką odgrywa on rolę w twoim sportowym życiu?
- Przede wszystkim skupiam się na próbnych startach i patrzę na tor, bo tam zawsze można zobaczyć coś istotnego, co później może mieć wpływ na to, czy wygra się wyścig. Koncentracja przed samym startem jest niezwykle istotna. Im bliżej momentu startowego, tym bardziej się z wszystkiego wyłączam. Doping kibiców to jedna z najważniejszych rzeczy w tym sporcie. Bez tego żużel nie miałby sensu. Doping fanów zawsze wyzwala dodatkowe emocje. Jest motywacją do jeszcze lepszej jazdy. Człowiek wtedy daje z siebie jeszcze więcej. W tym tkwi też magia PGE Narodowego. Świadomość, że tylu ludzie jest w jednym miejscu i liczy na ciebie, to niewyobrażalnie piękna sprawa. Jak się jeszcze uda wygrać, to czuję się bosko.
Armanda pyta: co to za uczucie być wychwalanym przez tysiące kibiców oraz działaczy sportowych? Jak to jest budzić się z tyloma osiągnięciami na swoim koncie, widzieć siebie w telewizji czy na telebimach? Czy wszystkie te aspekty wpływają na to, że jesteś człowiekiem spełnionym?
- Spełniony na pewno nie jestem. Z każdym rokiem, miesiącem chcę robić małe kroczki w mojej karierze. Nie lubię też patrzeć na siebie w telewizji i unikam tego jak ognia.
Łukasz zadał ci osobliwe pytanie: czy honorowy prezes Stali Gorzów Władysław Komarnicki, proponował ci kiedykolwiek zapalenie tzw. cygara zwycięstwa? Jeżeli tak, to po których zawodach i w jakich okolicznościach miało to miejsce?
- Nigdy mi tego nie proponował i pewnie nigdy by na to nie wpadł. Ma świadomość jak bardzo sportowy tryb życia prowadzę. Jednym słowem żadnych papierosów i żadnych cygar!
Wróćmy do naszego wątku rozmowy. Czy Stal Gorzów obroni mistrzostwo Polski w 2017 roku?
- Chciałbym, ale to bardzo skomplikowane zadanie. Mamy świadomość, że wszyscy jeszcze bardziej będą się na nas mobilizować, bo pokonać mistrza to dobrze smakuje. Początek sezonu pokaże w jakim jesteśmy miejscu. To będzie szczególny rok dla Stali i dla mnie w lidze, bo wiadomo, że nie będę mógł już jeździć na pozycjach juniorskich. Najważniejsze, aby awansować do fazy play-off, a potem walka rozpocznie się od nowa. Myślę jednak, że przełamiemy fatum mistrzów i przynajmniej powalczymy o złoto.
F Czytaj całość