Wraca po dwóch latach przerwy. To ostatnia szansa, by tu zaistniał?

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek

Ilja Czałow po dwóch latach przerwy wraca do polskiej ligi, gdzie będzie startować w barwach KSM-u Krosno. Nie brakuje głosów, że to zawodnik na coś więcej niż najniższą klasę rozgrywek.

Rosjanin trafił nad Wisłę w 2011 roku, podpisując kontrakt z PSŻ Poznań. Późnej startował też w innym wielkopolskim klubie - ŻKS Ostrovii, a następnie - w latach 2013-14 - był podstawowym zawodnikiem ROW-u Rybnik. W zespole ze Śląska stał się czołową postacią II ligi. Swój pierwszy sezon w rybnickiej ekipie zakończył jako najlepszy zawodnik rozgrywek i poprowadził klub do awansu na zaplecze Ekstraligi.

Dlaczego Ilja Czałow nie startował w dwóch ostatnich latach w Polsce? Przeszkodą okazywała się ważna umowa z rybniczanami. ROW nie korzystał z jego usług, a inne kluby, chcąc go wypożyczyć, byłyby zmuszone zapewnić mu sprzęt. Teraz, gdy Rosjanin był już wolny, mógł związać się umową z KSM-em Krosno. Jak pisaliśmy już wcześniej, sam zapowiada, że będzie miał w Polsce trzy własne motocykle.

- Stawiamy na zawodnika, który w przeszłości pokazywał się w naszej lidze z bardzo dobrej strony. Można powiedzieć, że w ostatnich dwóch latach miał trochę pecha, że nigdzie nie startował. Wyciągamy do niego rękę i Ilja sam pewnie zdaje sobie sprawę, że to dla niego ostatnia być może szansa, by zaistnieć w polskiej lidze - mówi wiceprezes KSM-u, Wojciech Zych.

Działacze z Krosna nie pozyskali Czałowa przypadkowo. Mieli go na oku już wcześniej. W 2015 roku przed półfinałami play-off, gdy zespół szukał wzmocnień, wybór padł na Rosjanina. Zawodnik uzgodnił już warunki umowy z klubem, a KSM zakupił nawet bilety na lot żużlowca z Samary do Warszawy, jednak ostatecznie na przeszkodzie stanął brak porozumienia z ROW Rybnik, ówczesną drużyną 21-latka.

- Nie mam wątpliwości co do jednego. To zawodnik o potencjale wykraczającym poza Polską 2. Ligę Żużlową. Myślę, że jeśli odnajdzie się w naszym zespole, za rok będzie przebierać w ofertach z wyższej klasy rozgrywek. Na razie nie wybiegajmy jednak myślami tak daleko. Zarówno nam, jak Czałowowi zależy na tym samym, czyli dobrym wyniku w sezonie 2017 - kwituje wiceprezes KSM-u Krosno.

Kup bilet na PZM Warsaw FIM Speedway Grand Prix of Poland. KLIKNIJ i przejdź na stronę sprzedażową! ->

ZOBACZ WIDEO: Jakub Przygoński: Rajd Dakar przydałby się każdemu mężczyźnie

Komentarze (8)
avatar
Weslake1981
14.01.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szkoda, że działacze PSZ nie zainteresowali się tym zawodnikiem. Wróciłby do Poznania czyli tam gdzie zaczynał. W 2 lidze może być liderem . 
avatar
MIDŻOŁ
27.12.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mimo,że wraca po 2 latach przerwy na polskie tory to i tak będzie zapie***** aż miło.Gdyby startował regularnie w Rybniku to kto wie czy w Ekstralidze by nie wylądował i poszedł w ślady Vaszki Czytaj całość
avatar
yes
27.12.2016
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
"Rosjanin trafił nad Wisłę w 2011 roku, podpisując kontrakt z PSŻ Poznań" - nad Wisłę, czyli nad Wartę.... 
avatar
sympatyk żu-żla
27.12.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Powodzenia w Krośnie.Nauczka na przyszłość dla zawodnika nie podpisuj kontraktu większego niż na dwa sezony. Najlepiej na jeden sezon z możliwością przedłużenia. 
Tęczowa para Kacper i Kapsel
27.12.2016
Zgłoś do moderacji
5
4
Odpowiedz
Całe szczęście, że Łogaczow nie podpisał w Rybniku, bo wizjoner Mrozek zmarnowałby go jak Czałowa.