Jason Doyle: Lepiej by było gdybym złamał kość

Chociaż żużlowy sezon jeszcze na dobre się nie zaczął, już teraz może się okazać, że dla Jasona Doyle’a jest stracony. Australijczykowi odnowiła się kontuzja barku, której doznał na początku roku w Mildurze. Zawodnik Poole Pirates uczestniczył w wypadku podczas otwierających sezon zawodów w Newport.

Jason Doyle upadł w 14. biegu niedzielnego turnieju w Newport. Pech sprawił, że zawodnik doznał identycznej kontuzji jak na początku roku podczas Indywidualnych Mistrzostw Australii.

- Po wypadki w Australii ciężko pracowałem na siłowni, aby doprowadzić się do odpowiedniej formy. Niestety, upadek podczas niedzielnych zawodów w Newport sprawił, że kontuzja się pogorszyła. Mam zerwane ścięgna w ramieniu - mówi Doyle.

Nie wiadomo jeszcze jak długo potrwa przerwa w startach zawodnika, ale niewykluczone, że cały sezon będzie mógł spisać na straty. - Nie wiem jak długo potrwa przerwa, ale słyszałem o nawet sześciu miesiącach. Dlatego też spotykam się w tym tygodniu ze specjalistą, żeby dowiedzieć się czy jest możliwość przyspieszenia leczenia. Okazuje się, że lepiej by było gdybym złamał kość, lub wybił ten bark. Niestety, pozrywałem ścięgna i to w bardzo złym miejscu. Trzeba poczekać i zobaczyć jak to wszystko się ułoży - kontynuuje Australijczyk.

Zawodnik jest bardzo zawiedziony i martwi się iż to może być dla niego stracony rok. - Czuję się sfrustrowany. Byłem obecny na Dniu dla Prasy w Poole, a nawet nie czułem się jak członek drużyny. Wiem, że nim jestem, ale niezdolność do jazdy sprawia, że czuję się dziwnie. Zobaczymy co powiedzą w tym tygodniu lekarze. Boję się, że ten sezon skończył się dla mnie zanim tak naprawdę się zaczął.

W Polsce Jason Doyle podpisał kontrakt z gnieźnieńskim Startem.

Komentarze (0)