Nie milkną echa felietonu Witolda Skrzydlewskiego. Prezes Orła Łódź napisał, że firma Nice daje psie pieniądze za sponsoring ligi, a władze polskiego żużla mają kłopot z podpisaniem nowej umowy z telewizją. Słowa te spotkały się z krytyką ze strony GKSŻ. Jej przedstawiciel, Zbigniew Fiałkowski stwierdził, że Skrzydlewski uderza tak ostrymi wypowiedziami w wizerunek żużla i I ligi.
Zarządzający klubem z Gdańska Tadeusz Zdunek przyznaje, że trudno byłoby mu popierać w tym sporze prezesa Orła Łódź. - Krytykować jest zawsze łatwo, a gorzej coś zrobić. Sam nie mam nic przeciwko temu, by firma Nice była nadal sponsorem tytularnym rozgrywek. Tym bardziej, jeśli nie pojawią się inni zainteresowani, którzy oferowaliby więcej pieniędzy. Jeżeli pan Skrzydlewski nie jest zadowolony ze sponsora rozgrywek, to sam mógłby znaleźć takiego, który dałby więcej pieniędzy. Może powinna zostać nim jedna z jego firm? - stwierdza Tadeusz Zdunek.
- Można mieć zastrzeżenia i krytykować, ale trzeba mieć na uwadze jedno: Adam Krużyński z firmy Nice wpompowuje w żużel swoje prywatne pieniądze. Już choćby za to należy mu się szacunek. Uważam przy tym, że za szukanie sponsora rozgrywek powinien zabrać się zespół złożony z profesjonalistów. Mówienie przez GKSŻ, że sponsora tytularnego mogą szukać same kluby, które dostaną później od tego stosowny procent, nie jest działaniem do końca poważnym - dodaje.
Zdaniem Zdunka, najważniejszą informacją ostatnich dni jest to, że rozgrywki I ligi pozostaną w telewizji. PZM zawarł "dżentelmeńską umowę" z Polsatem, a teraz dogrywa detale kontraktu. - To dobre wieści, bo nie wyobrażam sobie, by I ligi nie było w telewizji. To uderzyłoby we wszystkie kluby i nie wiem, co powiedzieliby na to sponsorzy. Dobrze, że nie zrobimy kroku w tył - kwituje.
Kup bilet na PZM Warsaw FIM Speedway Grand Prix of Poland. KLIKNIJ i przejdź na stronę sprzedażową! ->
ZOBACZ WIDEO Piotr Pawlicki: Nic nam nie mówili o Pedersenie, ale nie ma sprawy