Po bandzie: Liga bez telewizji to porażka. Pieniądze nie są wcale kluczowe

- Nie wyobrażam sobie, żeby liga w tym roku miała odbywać się bez udziału telewizji - pisze w felietonie "Po bandzie" Witold Skrzydlewski.

Witold Skrzydlewski
Witold Skrzydlewski
WP SportoweFakty / Adrian Skorupski

Po bandzie to felieton Witolda Skrzydlewskiego, prezesa i głównego sponsora Orła Łódź.

***

Niektórzy twierdzą, że w sezon 2017 w pierwszej lidze będzie najciekawszy od lat. Podchodzę do tego trochę ostrożniej, bo wiem, że papier a rzeczywistość to dwie różne rzeczy. Najlepszym przykładem są zespoły z Krakowa i z Gdańska. W minionym sezonie ostrzyli sobie zęby, a niewiele z tego wyszło.

Polecamy: Kup żużlowy kalendarz ścienny na Nowy Rok! Dwie okładki do wyboru!

Jeśli chodzi o najbliższe rozgrywki, to osobiście faworytów mam dwóch - Unia Tarnów i Lokomotiv Daugavpils. W pierwszym przypadku mówimy o drużynie niedawno ekstraligowej, która ma wielkiego sponsora. Grupa Azoty gwarantuje im pieniądze. Ich skład jest silny. Widać, że chcą być z nami tylko rok i wrócić do najwyższej klasy rozgrywkowej. Myślę zresztą, że oni wcale nie musieli spaść, gdyby nie tragedia, która wydarzyła się w minionym roku.

A Lokomotiv? Mówią, że Łotysze słabsi, ale do mnie to jakoś nie trafia. Ten klub od lat jest wypłacalny, ale poza tym jest jeszcze jedna zdecydowanie ważniejsza kwestia. Mają kibiców. Jest dla kogo jechać, więc trzeba wygrywać. Jeśli znowu znajdą się w finale, to wcale zdziwiony nie będę. Inna sprawa, że wtedy będziemy mieć powtórkę z rozrywki. Nad tym jednak rozwodzić się nie zamierzam. To nic nie da. Przepisów i tak nie zmienię. Najwidoczniej innym taka sytuacja jest na rękę.

Uważnie obserwuje to, co dzieje się w związku ze sprzedażą praw telewizyjnych. Ostatnie doniesienia nie są optymistyczne. Dochodzą mnie już nawet głosy, że transmisji w ogóle nie będzie. To byłaby porażka i nieudolność władz polskiego żużla. Nie wyobrażam sobie tego. Rozmowy ruszyły w listopadzie czy grudniu, a należało się za to zabrać w maju lub czerwcu.

ZOBACZ WIDEO Bartosz Zmarzlik: Znowu moim celem jest zajęcie miejsca w ósemce

Do tematu telewizji podchodzę inaczej niż do tego związanego ze sponsorem tytularnym. Transmisje są wartością dodaną. Jeśli klub chce szukać sponsorów, to jest o to zdecydowanie łatwiej, kiedy można się pokazać na szklanym ekranie.

Na pewno śmiesznych pieniędzy nie może nam dawać sponsor rozgrywek, dla którego później wszystko robimy. O tym pisałem już wcześniej. Liga oferuje wielką reklamę i za to należy się któryś milion. Jeśli kogoś nie stać, to powinien się wycofać. Nie powinniśmy podkreślać na każdym kroku czyjejś obecności, jeśli w zamian są psie pieniądze. Jeszcze później na finale okazuje się, że dostajemy medaliki za pięć złotych.

Telewizja to moim zdaniem narzędzie do zarabiania pieniędzy. Jeśli okaże się, że coś pójdzie nie tak, to mam nadzieję, że władze polskiego żużla przedstawią klubom całą drogę. Liczę, że dowiemy się, jak wyglądały rozmowy i będziemy mogli wszystkich rozliczyć. Ten produkt na pewno da się sprzedać. Trzeba być wyjątkowym nieudacznikiem, żeby tego nie zrobić po ostatnich latach, kiedy mieliśmy oglądalność na naprawdę wysokim poziomie.

Witold Skrzydlewski

Kup bilet na PZM Warsaw FIM Speedway Grand Prix of Poland. KLIKNIJ i przejdź na stronę sprzedażową! ->

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy zgadzasz się z Witoldem Skrzydlewskim?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×