Problemy finansowe zmusiły żużlowca do normalnej pracy. "Chcę uratować swoją karierę"

WP SportoweFakty / Jakub Janecki / Joel Andersson (na prowadzeniu) przed Fredrikiem Lindgrenem, Przemysławem Pawlickim i Vaclavem Milikiem
WP SportoweFakty / Jakub Janecki / Joel Andersson (na prowadzeniu) przed Fredrikiem Lindgrenem, Przemysławem Pawlickim i Vaclavem Milikiem

Indianerna Kumla nadal nie spłaciła długów za miniony sezon. Wśród żużlowców, którzy oczekują na zaległe wypłaty jest m. in. Joel Andersson. Szwed nie wyklucza, że przyjdzie mu zakończyć karierę.

Sytuacja Indianerny Kumla jest nie do pozazdroszczenia. Długi klubu sięgają ok. 4 mln koron szwedzkich (ok. 1,8 mln zł). Problemy finansowe sprawiły, że z pracy na rzecz Indian zrezygnowała część działaczy. Klub nie ma wystarczającej liczby członków zarządu, aby podpisywać prawnie wiążące umowy. W efekcie Indianerna nie może pozyskać nowych sponsorów.

Polecamy: Czyszczenie magazynów! Promocyjna cena na kalendarz żużlowy!

Tymczasem zawodnicy, którzy startowali w barwach tej drużyny w minionym sezonie Elitserien, nadal czekają na pieniądze. Działacze obiecali żużlowcom, że długi zostaną spłacone w ratach. Pierwsze przelewy miały zostać zrobione 15 listopada, kolejne 15 grudnia, a ostatnie 15 stycznia. Zawodnicy nie otrzymali jednak żadnego z nich.

- Pilnie potrzebuję pieniędzy. Klub zalega mi 140 tys. koron. Te pieniądze są bardzo ważne w kontekście mojego budżetu i startów na rok 2017. Nie chcę myśleć o czarnym scenariuszu, ale jeśli ich nie otrzymam, to mogę nawet zakończyć karierę. Przez to wszystko czuję się bezużyteczny - powiedział Joel Andersson w rozmowie z szwedzkimi mediami.

20-latek był jedną z obiecujących postaci w zespole Indianerny. Młody Szwed, w związku z długami klubu względem jego osoby, rozważa cięcia we własnym teamie i zwolnienie jednego z mechaników. W sezonie 2017 Andersson ma reprezentować w Szwecji barwy Masarny Avesta, ale to nie rozwiązuje wszystkich jego problemów.

ZOBACZ WIDEO Śniadanie na Dakarze: czy leci z nami pilot? (źródło: TVP SA)

{"id":"","title":""}

- Trudno mi pozyskiwać sponsorów. Niektórzy z moich wcześniejszych sponsorów mogą zrezygnować z dalszego wsparcia, bo nie będą widzieć zysku marketingowego w tym wszystkim. Mam jednak nadzieję, że ludzie mi pomogą. W Aveście udało mi się znaleźć nowych darczyńców, ale nie jest to łatwe - dodał Andersson.

W okresie zimowym Andersson zdecydował się na podjęcie normalnej pracy, aby zreperować swój budżet w związku z kłopotami finansowymi Indianerny. - Pracuję w jednej z firm w Kumli w tygodniu, do tego w weekendy podejmuję pracę w hotelu i pubie. Staram się zarobić jak najwięcej pieniędzy, aby uratować swoją karierę - podsumował.

Kup bilet na PZM Warsaw FIM Speedway Grand Prix of Poland. KLIKNIJ i przejdź na stronę sprzedażową! ->

Komentarze (4)
avatar
yes
14.01.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Polskie kluby też miały/mają kłopoty finansowe. Zawodnicy starają się radzić. 
avatar
sympatyk żu-żla
14.01.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przykra sprawa .Godne ubolewania ,oraz jak najrychlejszego otrzymania pieniędzy na ,które się nie zanosi.Polskie kluby tez obiecują podpisują a później zawodnik idzie z torbami. 
avatar
ADASOS2
14.01.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Polski junior nawet by nie pomyślał o takim rozwiązaniu swoich problemów. Znacie może żużlowca z PL , który zimą pracuje ? 
Aluś Banduś
14.01.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
"Czy problemy finansowe zmuszą Joela Anderssona do zakończenia kariery?" w tej pseudo ankiecie powinniście dać jeszcze czytelnikowi trzecią możliwość - "wali mnie to"