Sam Masters - kontrowersje, bójka i metoda małych kroczków

WP SportoweFakty / Jakub Janecki / Na zdjęciu: Sam Masters
WP SportoweFakty / Jakub Janecki / Na zdjęciu: Sam Masters

W sobotę Sam Masters po raz pierwszy w karierze wywalczył tytuł Indywidualnego Mistrza Australii. 25-latek w rozwoju swojej kariery wybrał metodę małych kroczków, która przynosi oczekiwane rezultaty.

W tym artykule dowiesz się o:

Sam Masters w tegorocznych mistrzostwach Australii stoczył zaciętą batalię o wygraną z Justinem Sedgmenem. Obaj zaliczani są do grona nadziei australijskiego speedwaya, choć jako juniorzy nie osiągali wielkich sukcesów na arenie międzynarodowej i dopiero wspinają się na szczyt. W sobotnim, czwartym finale w Kurri Kurri Masters zajął czwartą lokatę. Piąty był Sedgmen, co oznaczało pierwszy w karierze triumf Mastersa w australijskim czempionacie.

25-latek doskonale znany jest w Wielkiej Brytanii. Podobnie jak inni młodzi Australijczycy zdecydował się na wyjazd do Europy. Jego pierwszym klubem było występujące wówczas w Premier League Somerset Rebels. Początki były trudne, lecz nastoletni Masters nie zamierzał się poddawać. Intensywnie trenował i robił wszystko, by jego wyniki były coraz lepsze.

W ciągu kilku lat Masters poczynił spore postępy. Australijczykiem zainteresowali się również działacze Stali Gorzów i przed sezonem 2010 podpisali z nim trzyletni kontrakt. Masters nie zadebiutował jednak w Ekstralidze, postawił na regularne starty na Wyspach Brytyjskich. Już w pierwszym sezonie startów w Premier League udowodnił, że drzemie w nim spory potencjał. Osiągnął trzecią średnią w zespole Rebeliantów, co zaowocowało podpisaniem kontraktu w Elite League, gdzie ścigał się w barwach King's Lynn Stars.

Sezon 2011 przyniósł pierwszy indywidualny sukces w "dorosłej" karierze, wcześniej Masters odnosił sukcesy jedynie na krajowym podwórku w gronie juniorów. Na torze w Sheffield świętował triumf w Indywidualnych Mistrzostwach Premier League. Był to sygnał, że Australijczyk w przyszłości może sporo namieszać w światowym żużlu.

ZOBACZ WIDEO Skład MRGARDEN GKM Grudziądz na sezon 2017!

Zanim jednak przyszły wyniki, Masters pokazywał swój charakter. Władze brytyjskiego żużla ukarały go 28-dniowym zawieszeniem za krytykę sędziego na Facebooku i nałożyły na niego grzywnę w wysokości 2 200 funtów. Kibice pamiętają również jego zachowanie z Grand Prix Australii w 2015 roku, kiedy to brał udział w bójce z mechanikiem Nickiego Pedersena. Masters miał pretensje, że Duńczyk zostawił mu zbyt mało miejsca, przy zjeździe do parku maszyn doszło do krótkiej sprzeczki, a następnie do siłowej konfrontacji, kiedy to Australijczyk uderzył mechanika "Powera" - Marka Hućkę. Za to zachowanie został ukarany przez FIM.

Masters ma za sobą dwa starty w Grand Prix. W 2015 roku w Melbourne zdobył 5 punktów i zajął dwunastą pozycję. Z kolei w ubiegłym sezonie wywalczył zaledwie dwa "oczka" i sklasyfikowany został na szesnastym miejscu. Dodajmy, że w 2011 roku Australijczyk był uczestnikiem Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów, w których zajął 11. pozycję. Jedyny medal światowych rozgrywek zdobył w finale Drużynowych Mistrzostw Świata Juniorów. W tym samym sezonie na torze w Gnieźnie wywalczył srebro.

Australijczyk metodą małych kroczków z roku na rok podnosi swoje umiejętności. W efekcie tego w poprzednim sezonie wywalczył awans do Grand Prix Challenge (11. miejsce), a także reprezentował Australię w Drużynowym Pucharze Świata (4. miejsce w finale). Był również mocnym ogniwem mistrza ligi brytyjskiej - Wolverhampton Wolves. W rozwoju jego kariery nie przeszkodziła nawet roczna przerwa w startach w Europie. W 2013 roku nie dostał wizy do Wielkiej Brytanii i startował tylko w ojczyźnie.

Praca wykonana przez niego procentuje w każdym kolejnym sezonie. Można odnieść wrażenie, że Masters podąża drogą wytyczoną przez Jasona Doyle'a, który też długo czekał na debiut w Ekstralidze, a na Wyspach Brytyjskich ścigał się w obu klasach rozgrywkowych. Niespełna 26-letni Masters ma już za sobą starty w najwyższych ligach w Szwecji i Danii. Jeśli jego kariera nadal będzie się rozwijać, to nie jest wykluczone, że wkrótce będzie się też ścigał w polskiej elicie, choć z drugiej strony jego ostatni wybór może sugerować coś innego.

W 2015 roku w końcu zadebiutował w naszym kraju, w II-ligowym KMŻ Lublin, gdzie wystąpił w trzech pojedynkach, zdobywając łącznie z bonusami 30 punktów. W minionym sezonie reprezentował Speedway Wandę Instal Kraków. Wystąpił w sześciu meczach i wywalczył w nich razem 59 "oczek". Jego średnia wyniosła 1,903 punktu na wyścig. Wydawało się, że bez problemu powinien znaleźć pracodawcę na zapleczu PGE Ekstraligi również na 2017 rok, ale ten sezon spędzi znowu w PLŻ 2, tym razem w ekipie TŻ Ostrovia Ostrów Wielkopolski, gdzie ma być liderem.

Wygrana w Indywidualnych Mistrzostwach Australii oznacza, że Masters po raz kolejny wystąpi z dziką kartą w kończącym zmagania o medale IMŚ Grand Prix Australii. Turniej w Melbourne zaplanowany jest na 28 października. - Awans do Melbourne, to zawsze coś dobrego. Startowałem tam ostatnio, ale nie byłem odpowiednio przygotowany, co było widać na torze. Jeśli zgarnę tytuł, będę miał pewność występu tam i pod tym względem powinno być już trochę lepiej - mówił kilka dni temu Australijczyk.

Kup bilet na PZM Warsaw FIM Speedway Grand Prix of Poland. KLIKNIJ i przejdź na stronę sprzedażową! ->

Komentarze (5)
avatar
GO MOTOR GO
18.01.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Jestem pewny że Master będzie miał w dupie polska lige co pokazuje że podpisał kontrakt w 2 lidze... Woli anglie. Fajnie że Lublin go wypromował ale to jest zawodnik bardziej na turnieje i angl Czytaj całość
avatar
Zawsze My
18.01.2017
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
i nie trzeba pomagać... na siłę robić polakiem...jak niektórych wschodnich...aby kariera się rozwijała...