Jeżdżący menedżer? To nie wypali. Są role, których nie można pogodzić

Newspix / Łukasz Trzeszczkowski / Adam Skórnicki (z prawej)
Newspix / Łukasz Trzeszczkowski / Adam Skórnicki (z prawej)

Adam Skórnicki w najbliższym sezonie ma być jeżdżącym menedżerem Kolejarza Rawicz. - Historia pamięta już takie przypadki, ale ja tego nie widzę. Tych dwóch ról nie da się pogodzić - mówi Jan Krzystyniak.

Decyzja o tym, że Adam Skórnicki będzie zawodnikiem Kolejarza Rawicz zapadła dopiero kilkanaście dni temu. Wcześniej uzgodnił on z klubem, że będzie pomagał trenerowi Henrykowi Jaskowi w prowadzeniu zespołu pełniąc rolę menedżera. Czy to się da pogodzić? Spore wątpliwości ma Jan Krzystyniak, który w czasie swojej przygody z żużlem doświadczył zarówno jazdy, jak i prowadzenia drużyny.

- Historia zna już przypadki, gdy trener wyjeżdżał do biegów i obie role starał się godzić. Nie trzeba zresztą daleko szukać, bo nawet Roman Jankowski w okolicach 2000 roku był w Lesznie jeżdżącym szkoleniowcem. Nie znam jednak przypadku, gdy takie rozwiązanie zdawało do końca egzamin. Moim zdaniem tych ról po prostu nie da się pogodzić - tłumaczy Krzystyniak.

Były szkoleniowiec Unii Leszno uważa, że Adam Skórnicki będzie miał w Rawiczu zbyt wiele obowiązków, by dobrze wywiązywać się ze swojej roli. - W czasie zawodów żużlowiec ma tyle na głowie, że nie ma czasu myśleć o innych. Nie tylko wyjeżdża do swoich biegów, ale w międzyczasie pracuje też z mechanikami przy swoim sprzęcie. Jak to pogodzić z rolą menedżera, który powinien obserwować z boku wszystkich zawodników i cały przebieg zawodów? Szkoleniowiec musi analizować, kogo wstawić do biegu i jak rozegrać mecz pod względem taktycznym. Robienie tego, gdy samemu wyjeżdża się na tor, jest niemal niewykonalne. Jeżeli Adam chciałby regularnie startować w Kolejarzu, to mogłoby to go przerosnąć - ocenia Krzystyniak.

ZOBACZ WIDEO Od dziecka marzył o tym, żeby zostać kapitanem

Dodatkowym wyzwaniem dla Skórnickiego jest fakt, że wraca na tor po przeszło trzyletniej przerwie. W swoim ostatnim pełnym sezonie (2013), uzyskał w Nice PLŻ średnią biegopunktową 1,691. - Nie było jeszcze przypadku, by ktoś wracał po takim okresie bez jazdy i robił wielką karierę. Skład rawickiej drużyny nie robi w każdym razie furory, więc może się okazać, że Adam zrobi jeszcze trochę puntów. Mam jednak wrażenie, że wróci na tor głównie dla swojej przyjemności. Siedzi w tym sporcie od lat i po prostu nie chce się przyznać jeszcze do starości. Chce być ciągle młody. Jednym decyzja o zakończeniu kariery przychodzi łatwiej, a niektórym jak widać trudniej. Może to jednak dobrze? Adam zawsze był "showmanem", więc nieszablonowe decyzje w jego przypadku nie dziwią - kwituje Krzystyniak.

Kup bilet na PZM Warsaw FIM Speedway Grand Prix of Poland. KLIKNIJ i przejdź na stronę sprzedażową! ->

Źródło artykułu: