Jason Doyle inspiracją dla mistrza Wielkiej Brytanii. "On dał wielu zawodnikom nadzieję"

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Jason Doyle
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Jason Doyle

Daniel King przyznaje, że chciałby podążyć tą samą drogą, co Jason Doyle i także móc w przyszłości rywalizować z powodzeniem w Grand Prix. - Nie widzę powodu, by tego nie dokonać. Jason udowodnił, że można - mówi brytyjski żużlowiec.

W tym artykule dowiesz się o:

[tag=4249]

[/tag]Jason Doyle jest jednym z największych odkryć światowego żużla ostatnich lat. Australijczyk zadebiutował w cyklu Grand Prix, jako niespełna 30-latek i od razu dołączył do ścisłej czołówki. W sezonie 2015 zajął w klasyfikacji generalnej piąte miejsce, natomiast w kolejnym stał się w pewnym momencie głównym pretendentem do zdobycia tytułu mistrzowskiego. W przedostatnim turnieju, będąc liderem klasyfikacji, uległ jednak fatalnemu wypadkowi, który odebrał mu szansę na życiowy sukces. Doyle ponownie zakończył cykl na piątej lokacie.

Historia reprezentanta Australii to dowód na to, że nigdy nie jest za późno na osiąganie znakomitych wyników i starty w Grand Prix. Często w zawodników, którzy oscylują wokół trzydziestki i nie rywalizują o medale IMŚ przestaje się wierzyć. W podobnej sytuacji do tej Doyle'a sprzed kilku sezonów jest 30-letni Daniel King, który inspiruje się sukcesami "Kangura" i nie porzuca marzeń o awansie do elity. - Wszyscy myślą, że trzeba to zrobić w młodszym wieku. Jeśli jest się starszym, a nie awansuje do cyklu, uważa się, że nigdy już się tego nie osiągnie. Jason temu zaprzeczył. Zakwalifikował się do GP i w ubiegłym roku je zdominował. Nie wiem, jak on to zrobił, ale dał wielu zawodnikom nadzieję, że można tego dokonać - przekonuje King, który zgłosił gotowość do walki w eliminacjach do cyklu w tym roku.

W minionym sezonie Brytyjczyk wygrał finał indywidualnych mistrzostw kraju, co pozwoliło mu zdobyć przepustkę do startu w turnieju w Cardiff z dziką kartą. - Chciałbym przybyć do Cardiff jeszcze raz. To byłoby genialne. Byłem już tam jako widz i rezerwowy, ale jazda w tym turnieju była wyjątkowa - wspomina i zdaje sobie sprawę, że chcąc powrócić do Walii, musi obronić tytuł mistrzowski w ojczyźnie: - To będzie trudne, ale jeśli zdołam utrzymać formę, nie widzę powodu, by tego nie dokonać.

Startując przed własną publicznością, King pokazał się z dobrej strony, zajmując 10. miejsce z dorobkiem 7 punktów. Wygrał jeden bieg. - Do końca życia nie zapomnę tego zwycięskiego biegu 19! Wrzawa na stadionie była nierealna. To było wystarczająco emocjonalne i niesamowite przeżycie. Chciałbym zrobić to jeszcze raz - powiedział Brytyjczyk.

ZOBACZ WIDEO Pierwsze treningi i sparingi pokażą czy tor będzie ich atutem

Komentarze (1)
avatar
eddy
25.01.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
dadza mu dzikusa za friko ( bo jakis dzemojad musi byc w cyklu !) i kopia Bombera bedzie sie po, torach ..walesac !!!!:)))