Oczywiście nie zawsze zimowe przygotowania, nawet najbardziej profesjonalne przekładają się na wyniki na torze. - Staramy się jednak organizować co roku zgrupowania kadry. Z jednej strony służą one przygotowaniu kondycyjnemu, a z drugiej to integracja zespołu. Oczywiście to tylko sport i nie zawsze da się wygrywać, ale my zawsze mierzymy w najwyższe cele - podkreśla Piotr Szymański.
Co ciekawe, najgroźniejsi rywale Polaków biorą przykład z biało-czerwonych i także starają się organizować zgrupowania swoich kadr. - Wiem, że Duńczycy przygotowują się naszym wzorem. Słyszałem, że również Brytyjczycy organizują zgrupowanie kadry, ale o trochę innym charakterze, bo połączone ze wspólnym wyjazdem na tor. My również myśleliśmy nad zgrupowaniem zagranicznym już z jazdą na torze i kto wie, może do niego dojdzie, ale na ten moment kontynuujemy obozy zimowe. Wiadomo, że zawodnicy trenują indywidualnie i każdy jest w swoim cyklu przygotowawczym. Nam chodzi o to, żeby kadrowicze raz w roku spotkali się ze sobą i pobyli razem poza torem - wyjaśnia Szymański, który od lat był gorącym orędownikiem zgrupowań kadry.
W decydujących momentach walki o końcowy sukces czasami nie tylko indywidualne umiejętności zawodników są kluczowe. Liczy się także tzw. team spirit. - Właśnie na tym nam zależy. Żeby cały czas budować tę atmosferę w kadrze. Od dziesięciu lat jestem przy reprezentacji i wiem, jak wyglądają kulisy walki o Drużynowych Puchar Świata. Indywidualne zawody to inna bajka. W rywalizacji drużynowej wspólnie mamy jeden cel. Wszyscy walczą o to złoto dla Polski i naprawdę czasami niuanse decydują o końcowym sukcesie - kończy Szymański.
ZOBACZ WIDEO Prezes PZM prosi o to, żeby nie wywierać presji na Bartosza Zmarzlika