Przed paroma dniami na torze w Kurri Kurri rozegrano finał Indywidualnych Mistrzostw Australii do lat 21. Najlepszym juniorem na Antypodach został Max Fricke, który w finałowych zawodach zgarnął 18 punktów. Dla Fricke'a był to czwarty tytuł mistrzowski w ostatnich pięciu sezonach. Tym samym, australijski żużlowiec zapewnił sobie przepustkę do tegorocznych finałów IMŚJ, gdzie przyjdzie mu bronić tytułu wywalczonego przed rokiem.
- To było idealne zakończenie australijskiej części sezonu. Byłem trochę rozczarowany faktem, że zająłem piąte miejsce w seniorskich mistrzostwach Australii, ale tam zmagałem się z problemami sprzętowymi w ostatnich zawodach. To miało wpływ na mój rezultat - powiedział Fricke.
Dla młodego Australijczyka było to ostatnie zwycięstwo w juniorskim czempionacie, gdyż za rok Fricke będzie już seniorem. Młody żużlowiec wziął też rewanż na Jacku Holderze, który przed rokiem pokonał go w walce o miano najlepszego młodzieżowca Australii. - To jest mój ostatni sezon w juniorach, stąd chęć zwycięstwa była ogromna. W przeszłości tylko dwóch innych zawodników zdobywało po cztery tytuły w tej kategorii. Fajnie, że moje nazwisko będzie obok takich legend jak Leigh Adams czy Chris Holder. To są wielkie nazwiska w tym sporcie. Jestem zaszczycony, że do nich dołączyłem - dodał 20-letni żużlowiec.
Fricke od wielu lat odnosi sukcesy w rywalizacji ze starszymi zawodnikami. W minionym sezonie Australijczyk notował dobre wyniki w PGE Ekstralidze w barwach KS ROW Rybnik, ale z sentymentem będzie wspominać rywalizację w juniorskim gronie. - Startuję ze starszymi żużlowcami odkąd skończyłem 16 lat, ale do końca tego sezonu zamierzam rywalizować we wszystkich zawodach do lat 21. Odniosłem wiele sukcesów w tej kategorii, stąd cieszę się, że kończę występy w Australii na tak wysokim poziomie - stwierdził.
ZOBACZ WIDEO Pierwsze treningi i sparingi pokażą czy tor będzie ich atutem
W sezonie 2017 w polskiej lidze Fricke nadal będzie reprezentować KS ROW Rybnik. Australijczyk ma też ważną umowę na starty w szwedzkiej Elitserien, gdzie jest związany z Rospiggarną Hallstavik. Pod znakiem zapytania stoją jego dalsze występy w brytyjskiej Premiership. Fricke jest przymierzany do składu Belle Vue Aces, ale klub z Manchesteru nie rozwiązał jeszcze wszystkich problemów organizacyjnych.
- Poprawiam się każdego roku i na pewno zrobiłem duży postęp w mojej karierze. Ścigałem się na najwyższym poziomie z moimi klubami w Polsce, Wielkiej Brytanii i Szwecji. To oznacza, że mogę na równi rywalizować z najlepszymi zawodnikami na świecie. Niejednokrotnie udawało mi się z nimi wygrywać, a to dodaje mi pewności siebie i pcha mnie do dalszego rozwoju. Dlatego nie mogę się już doczekać powrotu na europejskie tory w marcu - dodał Fricke.
W tym miesiącu Fricke planuje jeszcze występ w turnieju charytatywnym Darcy'ego Warda, który odbędzie się 11 lutego. Następnie Australijczyk planuje krótki odpoczynek przed podróżą powrotną do Europy, do której powinno dojść pod koniec lutego.