Jak powstał ranking
Nasze zestawienie dotyczy żużlowej Ekstraligi w latach 2000-2016. Przez te wszystkie lata kilku zawodników nie zdobyło ani jednego punktu bonusowego w konkretnym sezonie. Znaleźli się również tacy, którzy zdołali wywalczyć jeden bonus. W ten sposób powstał ranking składający się z siedmiu żużlowców.
Pierwszym podstawowym kryterium było liczba bonusów. Im ich mniej, tym wyższa pozycja w naszej klasyfikacji. Za drugi wskaźnik przyjęliśmy liczbę startów. Im ich więcej, tym żużlowiec wyżej. Oczywiście nie braliśmy pod uwagę zawodników niesklasyfikowanych.
Dla porządku przypomnijmy, że punkt bonusowy jest przyznawany zawodnikowi, który wjeżdża na metę tuż za partnerem z drużyny i wyprzedza przy tym co najmniej jednego zawodnika. Żużlowiec najczęściej otrzymuje za takie zdobycze punktowe
premię jak za normalny punkt. Co ważne, ten bonus nie jest dodawany na konto drużyny w meczu.
[nextpage]
7. Jacek Rempała (Unia Tarnów)
Sezon 2008:
65 punktów, 1 bonus, 54 starty
Dla tego żużlowca sezon 2008 był drugim z rzędu w barwach tarnowian. Polak wystąpił w 12 meczach i osiągnął średnią 1,222. Nie miał swojego stałego partnera na torze. Czasem startował z Januszem Kołodziejem, czasem z Peterem Ljungiem, ale i innymi zawodnikami Unii. Do tego brakowało mu stabilności. Potrafił zarówno przywieźć zero punktów, jak w spotkaniu z ZKŻ-em Zielona Góra (29:63), jak i zaskoczyć dwucyfrową zdobyczą (12 "oczek" w przegranym 41:49 starciu z Caelum-Stalą Gorzów).
ZOBACZ WIDEO Piotr Pawlicki: Nic nam nie mówili o Pedersenie, ale nie ma sprawy
Swój jedyny punkt bonusowy w sezonie 2008 Rempała zdobył 27 lipca. Wówczas jego Unia podejmowała swoją imienniczkę z Leszna. Gospodarze przegrali 40:53. 37-letni wówczas żużlowiec został wystawiony do 15. biegu. Razem z Januszem Kołodziejem miał powalczyć o jak najmniejszy wymiar kary. Leigh Adams był nie do pokonania. Kołodziej zajął drugie miejsce, a Rempała trzecie przed Juricą Pavliciem.
[nextpage]
6. Patryk Dolny (Betard Sparta Wrocław)
Sezon 2012:
17 punktów, 1 bonus, 56 startów
Dolny jako 18-letni zawodnik właśnie w sezonie 2012 miał okazję zadebiutować w żużlowej Ekstralidze. Wystąpił wtedy w 19 spotkaniach, a jego średnia wyniosła 0,321 punktu. Dla juniora, który dopiero stawia pierwsze kroki wśród najlepszych żużlowców na świecie, zdobycie każdego punktu jest na wagę złota. Nie inaczej było w tym przypadku. Dolny często zdobywał zera. Warto jednak podkreślić, że był podstawowym juniorem, co na pewno pozwoliło mu zdobyć cenne doświadczenie.
Swój pierwszy, i jak się okazało ostatni, punkt bonusowy w sezonie 2012 junior zdobył 9 kwietnia w spotkaniu wyjazdowym z Azotami Tauron Tarnów. Wrocławianie przegrali 29:61. Dolnemu jednak udało się wystąpić w biegu XII wygranym przez Spartę 5:1. Jadący na pierwszej pozycji zawodnik z Tarnowa Leon Madsen złapał defekt, dzięki czemu wygrał Sebastian Ułamek, drugi był Dolny, a na trzecim miejscu na metę przyjechał junior Azotów - Kacper Gomólski.
[nextpage]
5. Nicki Pedersen (Marma Polskie Folie Rzeszów)
Sezon 2007:
243 punkty, 1 bonus, 89 startów
Duńczyk był niekwestionowaną gwiazdą zespołu z Rzeszowa. W 2006 roku pomógł zespołowi utrzymać się w Ekstralidze i już trudno go było dogonić. W sezonie 2007 okazał się jeszcze lepszy i jeszcze skuteczniejszy. Dość powiedzieć, że w swoim najgorszym (!) występie w rundzie zasadniczej zdobył 11 punktów. W czasie, o którym mowa obowiązywał jeszcze joker, toteż Pedersen w swoim najlepszym meczu wywalczył aż 21 punktów (35:58 ze Złomrexem Włókniarzem).
Interesujący nas punkt bonusowy żużlowiec z Danii zdobył 29 kwietnia w wygranym 47:43 meczu z Unią Tarnów. Przed ostatnim, piętnastym biegiem, był remis 42:42. O wszystkim miał zdecydować wyścig z udziałem najlepszych zawodników. Wygrał Rafał Dobrucki, a za jego plecami przyjechał Pedersen. Tarnowianie byli w tyle, Holta uplasował się na trzecim, a Kołodziej na czwartym miejscu. 5:1 - wynik najlepszy z możliwych dla gospodarzy z Rzeszowa.
[nextpage]
4. Tomas H. Jonasson (Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk)
Sezon 2014:
59 punktów, 0 bonusów, 34 starty
Szwed w sezonie 2014 był jedną z ważnych postaci słabego zespołu z Gdańska. Wywalczył średnią 1,735, która nie zachwyca, jednak pozwoliła zostać mu zostać drugim najlepszym żużlowcem drużyny. W parze jeździł z Renatem Gafurowem albo juniorem i oczekiwano od niego zdobyczy dwupunktowych, co udawało się robić. Nie przekładało się to jednak na wyniki drużyny. Wybrzeże z hukiem spadło z Ekstraligi.
Żużlowiec urodzony w Vetlandzie nie miał okazji w swoim ostatnim sezonie nad morzem zdobyć punktu bonusowego. Złożyło się na to kilka czynników. Przede wszystkim Jonasson wystąpił tylko w 34 biegach, więc miał mniej szans na bonus niż koledzy. Gdy już startował, to za bardzo nie miał z kim jechać parą. Trzeba było walczyć o każdy punkt samemu.
[nextpage]
3. Jarosław Hampel (Unia Leszno)
Sezon 2012:
80 punktów, 0 bonusów, 37 startów
Dla reprezentanta Polski sezon 2012 był szóstym i zarazem ostatnim w barwach Unii. Hampel został zapamiętany w klubie jako lider, gdyż zapisał się w historii jako najlepszy żużlowiec zespołu w opisywanym sezonie. Warto podkreślić, że rok nie mógł być do końca udany, ponieważ Unia nie awansowała do play-off. Zabrakło na pewno punktów Hampela, który opuścił dużą część rozgrywek ze względu na kontuzję.
W ośmiu meczach Polak jeździł z Kamilem Adamczewskim lub początkującym Piotrem Pawlickim. To wówczas na pewno nie byli zawodnicy do jazdy parą. Hampel po prostu robił swoje - w najgorszym starcie zdobył 10 punktów (34:56 z Azotami Tauron Tarnów). Te dobre występy zostały zauważone i zaowocowały podpisaniem umowy z Falubazem Zielona Góra, którego barw reprezentant Polski broni do dziś.
[nextpage]
2. Marcel Szymko (Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk)
Sezon 2014:
27 punktów, 0 bonusów, 24 starty
Zawodnik z Gdańska w sezonie 2014 musiał zmierzyć się z rzeczywistością seniora. Wystarczyło mu sił na średnią biegową 0,500. W parze występował najczęściej z Arturem Mroczką, choć nie był to jego wyłączny partner do jazdy w drużynie. 22-latkowi często zdarzały się zera, co nie było jakąś szczególną sensacją - cała drużyna prezentowała się w opisywanym sezonie fatalnie.
Szczególnie dobrze Szymko powinien jednak zapamiętać mecz z Grupą Azoty Unią Tarnów (26:64). Zdobył w nim 5 punktów, najwięcej w całym roku w meczu ekstraligowym. Natomiast w żadnym z 14 spotkan Szymce nie udało się zdobyć punktu bonusowego.
[nextpage]
1. Janusz Kołodziej (Unia Tarnów)
Sezon 2016:
163 punkty, 0 bonusów, 75 startów
Kołodziej to bezapelacyjny lider drużyny z Tarnowa w minionym sezonie i jednocześnie prowadzący w naszym zestawieniu. Omijały go kontuzje, a on wyprzedzał rywali bez problemu. Kłopot w tym, że koledzy z zespołu nie byli w stanie zbliżyć się do niego poziomem. Średnia 2,173, jeśli nie robi wrażenia, to na pewno zasługuje na odnotowanie.
Jak na najlepszego zawodnika przystało, Polak jeździł w parze z juniorem. Młodzieżowcy Unii, Patryk Rolnicki i Arkadiusz Madej, byli najsłabszymi żużlowcami całej PGE Ekstraligi. Nie powinno zatem dziwić, że Kołodziej nie zdobył ani jednego punktu bonusowego. O jego formie natomiast może świadczyć to, że tylko raz, w spotkaniu z ROW-em Rybnik (50:40), przywiózł mniej niż 10 punktów. Wówczas zdobył dokładnie dziewięć "oczek". Jego znakomita dyspozycja została zauważona przez różne kluby i ostatecznie doszło do podpisania kontraktu z Fogo Unią Leszno.
Jednak Bartek walcząc do końca mija Australijczyka przed metą.
Zgadnijcie , co myśli sobie KK zjeżdżając do parkingu ???
Moja wersja: co się wychylasz gówniarzu, nie masz szacunku dla starszych i ich kasy !!!! (bez urazy KK , to tylko przykład ). Takich sytuacji jest bardzo dużo.
Oczywiście nie można dopuścić, aby wewnątrz pary z drużyny była rywalizacja.
Jednak na to musi się znależć inny sposób. Moja propozycja liczenia tzw. płatnych punktów:
Płaci się tylko za pkt zdobyte na przeciwniku, a wiec max 2 pkt.
Przy 5:1 obaj zwycięzcy dostają kasę za 2 pkt a przegrani są bez kasy za pkt.
Przy 3:3 pierwszy ma 2 pkt drugi i trzeci po 1 pkt. Przy takim liczeniu płatności w moim przykładzie KK nic by nie stracił na ataku Zmarzlika .
W takiej sytuacji regulamin finansowy powinien przewidywać odpowiednio zwiększoną kwotę za pkt .
Poza tym nie wiem czy to funkcjonuje teraz ale zawodnik powinien mieć ekwiwalent za start w wyścigu. W końcu wykonał jakąś pracę , miał wkład w widowisko zwane "meczem żużlowym", zużył silnik, olej, opony itd. Czytaj całość