Jak informowaliśmy we wtorek, Chrisowi Holderowi grozi zawieszenie w PGE Ekstralidze, jeśli na Wyspach pojedzie choćby w jednym meczu. Najprostszym sposobem na załatwienie sprawy jest dostarczenie oświadczenia od swojego klubu - Kings Lynn Stars. Chodzi w nim o to, by w razie kolizji terminów lig polskiej i angielskiej, ta nad Wisłą była pierwszym wyborem.
Get Well doskonale wie, że Australijczyk musi załatwić wymagane dokumenty. Jak tłumaczy Jacek Gajewski, sprawa jest w toku i widać jej finał. - Na szczęście Holder zdążył wrócić już z Australii do Wielkiej Brytanii i właśnie tym się zajmuje. Sądzę, że to kwestia kilku dni, kiedy sprawę będziemy mogli uznać za zakończoną - mówi w rozmowie z "Nowościami" trener torunian.
Właściciel klubu zaprzeczał w rozmowie z naszym portalem, jakoby Holder miał skłamać w listopadzie, że nie ma klubu w Anglii. - W chwili podpisania aneksu z nami nie miał klubu w Anglii. Według mnie problemu Holdera nie ma - tłumaczył Przemysław Termiński.
Informacja o tym, że żużlowiec dołączył do klubu z Kings Lynn pojawiła się na oficjalnej stronie internetowej klubu 16 grudnia ubiegłego roku. Get Well ogłosił informację o przedłużeniu kontraktu z Holderem już 7 października podczas gali podsumowującej sezon 2016.
ZOBACZ WIDEO Marek Cieślak i Jarosław Hampel nie czytają wypowiedzi Roberta Dowhana. Tak jest lepiej