Koniec nudnego żużla. Posłuchali rad Sparty Wrocław

WP SportoweFakty / Wojciech Tarchalski / Piotr Baron, Andrzej Rusko
WP SportoweFakty / Wojciech Tarchalski / Piotr Baron, Andrzej Rusko

Wszystko wskazuje na to, że nie będzie nudnego żużla w Poznaniu. Dzięki dosypaniu nowej nawierzchni, zawody mają być dużo atrakcyjniejsze niż w sezonie 2016, kiedy na Golęcinie oglądaliśmy mecze Betardu Sparty Wrocław.

Działacze Naturalnej Medycyny PSŻ Poznań przyznają, że wzięli sobie do serca słowa Andrzeja Rusko i pracowników Betardu Sparty. Wrocławianie, którzy gościnnie startowali w Poznaniu w poprzednim sezonie, mieli dużo zastrzeżeń co do nawierzchni (nie pozwalała ona na widowiskową jazdę) i radzili działaczom, by ci zajęli się tym tematem przed nowym sezonem. Jak deklaruje prezes Arkadiusz Ładziński, tak właśnie się stało.

W ostatnich dniach na torze rozsypano tony nowej nawierzchni. - Jesteśmy dobrej myśli. Dosypanie granitu i glinki spowoduje, że nasz tor będzie zupełnie inny niż do tej pory. Przede wszystkim ma pozwalać na ściganie, a zawody staną się dużo bardziej atrakcyjne - zaznacza Ładziński.

Poznaniacy nie ukrywają, że do zmian przekonali ich właśnie wrocławianie. - Rozmawialiśmy po ostatnim sezonie z osobami, które zajmowały się naszym torem. Zarówno pan Rusko, jak i pracownicy Sparty przekonywali, że nasza nawierzchnia potrzebuje dodatkowego materiału, by - mówiąc kolokwialnie - można było się czym odepchnąć. Więcej o torze będziemy mogli powiedzieć, gdy zaczną się treningi, ale liczymy na to, że możliwe będzie ściganie na całej szerokości toru - przyznaje Ładziński.

Sporo pracy przed startem sezonu czeka zatem samych zawodników. Nawet tych, którzy wcześniej startowali już w Poznaniu. - Dotyczy to także Daniela Pytela, który 2015 roku ścigał się u nas w Lotto Poznań Speedway Cup. Teraz, gdy przygląda się nawierzchni z bliska, mówi, że będzie musiał nauczyć się jej na nowo. Będziemy mieli jednak dwa-trzy tygodnie treningów przed ligą, więc powinno nam to wystarczyć - uspokaja prezes klubu.

Prace, jakie poznaniacy przeprowadzają wokół toru kosztują, ale jest to niewątpliwie inwestycja, która szybko może się zwrócić. Atrakcyjne zawody powinny przełożyć się na zainteresowanie kibiców i sprzedaż biletów na mecze ligowe. Działacze Naturalnej Medycyny PSŻ nie ukrywają, że liczą na lepszą frekwencję niż tą, która była na ubiegłorocznych meczach Betardu Sparty w Poznaniu.

ZOBACZ WIDEO Gdzie są pieniądze? Wanda zrobiła mu kilka przelewów, ale żaden nie doszedł

Komentarze (7)
avatar
sympatyk żu-żla
15.03.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Oby tak się stało co zamierzają gospodarze. 
avatar
P0ZNANIAK
15.03.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Większych bzdur ze strony Wrocławian (mówiących o tym, że nasz specyficzny tor nie pozwalał na ściganie i dlatego nie można było zrobić innych ścieżek do wyprzedzania) chyba nie słyszałem. Dla Czytaj całość
Adam Morawski
15.03.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W tytule jedno wyklucza drugie :) 
avatar
Doyley_69_FALUBAZ
15.03.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Widzę że wybielania Balerona ciąg dalszy.
Przecież wiadomo kto partaczył tory, a Wrocław na to przyzwalał. Więc nie wiem co ten artykuł ma znaczyć. 
avatar
aspirynaA
15.03.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wrocławianie uczą, jak się widowiskowo ścigać? zaraz zaraz, 1 kwietnia za 2 tygodnie:D