Psychologiczna przewaga Unii. Jest w innym miejscu niż rywale

WP SportoweFakty / Łukasz Łagoda / Grzegorz Zengota, Piotr Pawlicki
WP SportoweFakty / Łukasz Łagoda / Grzegorz Zengota, Piotr Pawlicki

Fogo Unia może od dwóch tygodni bez przeszkód trenować na własnym torze. Były żużlowy działacz, Rufin Sokołowski, uważa, że leszczynianie mają nad rywalami psychologiczną przewagę. Ci mogą im tylko zazdrościć.

Drużyna Fogo Unii perfekcyjnie przygotowała tor przed zimą i jako pierwsza w kraju rozpoczęła treningi na własnym torze. Podopieczni Piotra Barona mają za sobą dwa tygodnie zajęć w Lesznie, a oprócz tego gościli w niemieckim Wittstocku. Zrobili tym samym znaczne więcej, niż pozostali ligowy rywale. Niektóre kluby nie zdążyły przygotować jeszcze swoich nawierzchni, a część wyjechała na własny obiekt dopiero w tym tygodniu.

Trener Get Well Toruń, Robert Kościecha uważa, że leszczynianie nie zyskają na tym, że szybciej rozpoczęli treningi. Zupełnie innego zdania jest były prezes Unii, Rufin Sokołowski. - Ktoś może mówić, że drużyna Piotra Barona nie ma przewagi, ale moim zdaniem mija się wtedy z prawdą. Gdy byłem prezesem w Lesznie, zawsze zależało mi na tym, by zespół zaczął jeździć już na początku marca i proszę mi uwierzyć, że różnica była później diametralna. Można powiedzieć, że klub wraca teraz do sprawdzonych rozwiązań sprzed lat - stwierdził Sokołowski.

Były działacz uważa, że drużyna Piotra Barona ma nad rywalami dodatkową, psychologiczną przewagę. - Komfort psychiczny to bardzo ważna rzecz, a w Lesznie mają go teraz zarówno zawodnicy, jak i trenerzy. Nikt nie musi zachowywać się nerwowo. Żużlowcy mają czas, by sprawdzić sprzęt i różne nowinki, z kolei menedżer zdąży wypróbować wszystkie warianty czy ustawienia. To przewaga, której zazdrościć mogą rywale. Drużyna z Leszna jest teraz w innym miejscu niż rywale. Te dwa tygodnie przewagi to cenny handicap - dodał.

Przed rokiem, z powodu problemów z torem, leszczynianie nie rozegrali u siebie żadnego sparingu, a na inaugurację rozgrywek ligowych przegrali ze Stalą Gorzów. - Gdy ktoś za późno wyjeżdża na własny tor, zaczyna się robić nerwowo. Widać to było właśnie po Unii w poprzednim sezonie. Słaby start ligi był konsekwencją tego, że drużyna zaniedbała przygotowania toru. Myślę, że w tym roku falstart tej drużynie nie grozi. Śmiem twierdzić, że Unia może być trudna do zatrzymania nie tylko u siebie, ale i na wyjazdach. Raczej nikt nie będzie tak dobrze przygotowany do sezonu, więc będą mieli już na starcie przewagę - kwituje Sokołowski.

ZOBACZ WIDEO Daniel Kaczmarek liczy na rady Grega Hancocka

Źródło artykułu: