Rafał Trojanowski w swoim ostatnim sezonie na żużlowych torach bronił barw Włókniarza Częstochowa. Gdyby nadal startował, teraz powoli rozpoczynałby pierwsze jazdy na torze. Sam przyznaje jednak, że nie ma problemu, aby odnaleźć się w całkiem nowej rzeczywistości.
- Powiedziałbym nawet, że czuję się całkiem fajnie, spokojnie, luźno, bez ograniczeń i ciężkiej pracy. Oczywiście cały czas jestem w ruchu, bo gram między innymi w squasha oraz piłkę nożną. Z moim zdrowiem jest wszystko dobrze, plecy wzmacniałem po kontuzji w 2015 roku. Teraz nie trenuję tak intensywnie, więc jest super - mówi.
W zbliżających się rozgrywkach 40-latek będzie częścią KiM Speedway Team, który powstał z inicjatywy Krzysztofa Gawła. - On nie potrzebował mnie do tego namawiać. Można powiedzieć, że ja tam byłem od początku - wyjaśnia. Pod skrzydła Trojanowskiego trafił Edward Mazur, który w sezonie 2017 będzie zdobywał punkty dla łódzkiego Orła. - Edek to bardzo sympatyczny chłopak, który w swojej karierze miał ciągle pod górkę. Na pewno potrzebuje dużo więcej pomocy niż inni zawodnicy. Nasza współpraca zaczęła się od podpisania kontraktu, potem były przygotowania zimowe, a teraz czas na treningi i zawody - oznajmia wychowanek Stali Rzeszów.
Wybór klubu dla Mazura był nieprzypadkowy. Za ekipą z miasta włókniarzy przemawiało kilka mocnych argumentów. - Mam bardzo dobre wspomnienia i relacje z panem Witoldem Skrzydlewskim i jego rodziną. Edek potrzebuje jazdy w stabilnym klubie z ambitnymi planami, a takim właśnie klubem jest Orzeł Łódź. Fakt jest też taki, że Edek jest w Łodzi bardzo lubiany - przyznaje Trojanowski.
ZOBACZ WIDEO Daniel Kaczmarek liczy na rady Grega Hancocka
Edward Mazur w sezonie 2017 będzie dysponował kilkoma silnikami, z czego - podobnie jak w poprzednim - jednym od Patryka Dudka, innego członka KiM Speedway Team.
Trojanowski nie chce się bawić w przedsezonowe prognozy, ale podoba mu się drużyna, którą będzie miał do dyspozycji Janusz Ślączka. - To jest trudny sport i każdy chce wygrywać mecze. Zobaczymy, komu uda się to ogarnąć najlepiej. Skład Orła wygląda bardzo obiecująco. To mieszanka młodości i doświadczenia, a do tego dochodzi trudny tor - twierdzi.
Rafał Trojanowski ma też nadzieję, że problemów w lidze uniknie klub, w którym się wychował. - W przypadku Stali Rzeszów bardziej liczyć się będzie wynik finansowy na koniec sezonu. Oczywiście trzymam kciuki i życzę powodzenia zarówno Stali, jak i mojej byłej drużynie Wandzie Kraków - kończy.