Paweł Przedpełski: Trudno jest napisać test po miesiącu nieobecności w szkole

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Paweł Przedpełski
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Paweł Przedpełski

Tylko jedną szansę występu w I rundzie Speedway Best Pairs dostał Paweł Przedpełski. O sile Monster Energy Speedway Team tradycyjnie stanowili już Greg Hancock i Chris Holder.

Zmiana koncepcji rozgrywania turniejów Speedway Best Pairs na rywalizację teamów sponsorskich jest furtką dla Pawła Przedpełskiego do obecności w tymże cyklu. 22-latek, który jest twarzą Monstera, już w poprzednim roku znalazł się w składzie swojego głównego sponsora na dwa turnieje. W Toruniu jednak nie wystąpił, zaś w Landshut zaprezentował się tylko w dwóch biegach.

Joe Parsons konsekwentnie w tych zawodach stawia na Grega Hancocka i Chrisa Holdera. W sobotę na inaugurację tegorocznej edycji cyklu, nie dali mu oni za bardzo powodu do zmian, więc i tym razem Przedpełski większą część zawodów obejrzał z parku maszyn. Pojechał dopiero w przedostatnim biegu fazy zasadniczej, gdzie zgodnie z oczekiwaniami nie miał większych szans z parą Vaclav Milik - Maksym Drabik i dojechał do mety na końcu stawki.

- Gdy się wyjeżdża po raz pierwszy w dwudziestym biegu, to trudno jest cokolwiek zrobić. To trochę tak, jakbym miesiąc nie chodził do szkoły i zaraz po powrocie czekałby mnie test z materiału, jaki został wówczas przerobiony. Regularne starty podczas zawodów są bardzo ważne. Chłopacy mogli reagować na zmiany, korygować ustawienia, poznawać ścieżki... W dwudziestym biegu ja nie wiedziałem praktycznie nic - powiedział po turnieju Przedpełski.

22-latek nie ma jednak zamiaru w negatywnym kontekście rozpamiętywać sobotnich zawodów i już skupia się na kolejnych wyzwaniach, jakie czekają go przed startem rozgrywek ligowych. - Nawet się tym za bardzo nie przejmuję, bo sam mój wyjazd na tym etapie zawodów nie miał zbyt wielkiego sensu. Bardziej nastawiam się na serię meczów i turniejów towarzyskich, jakie czekają mnie w kolejnych dniach - zakończył torunianin.

ZOBACZ WIDEO Do Łodzi przyjechał wielki talent. Wszystkim opadły szczęki

Komentarze (56)
zuzel85
29.03.2017
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Odchodzac od tematu. Pawel w Lublinie masz nr1 i takie miejsce ma byc;) 
avatar
sympatyk żu-żla
29.03.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Słuszna uwaga, Paweł za wiele szans nie miał z Drabikiem i Martinem w biegu.. 
Dalavega
29.03.2017
Zgłoś do moderacji
0
6
Odpowiedz
Pawełek to zwykły wyrobnik coś jak Miedziński. Były nadzieje (w Toruniu cały czas wierzą),że coś gość w żużlu osiągnie a nie zrobił indywidualnie praktycznie nic!Jedynie co to wygrał GP na wła Czytaj całość
avatar
-ROMAN-
29.03.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
cóż, Paweł jest tylko po to w Monsterze aby przyciągnąć na MA kibiców, na jazdę nie ma co liczyć:( 
avatar
Time vel Netto
29.03.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Szkoda , że "polityka" Monstera jest rodem z wojska , gdzie młody musi mieć prze****ne !