Patryk Pawlaszczyk: Na tor w przyszłym tygodniu

Patryk Pawlaszczyk robi wszystko, żeby jak najszybciej wrócić do jazdy po kontuzji, którą odniósł podczas jednego z treningów na crossie. Junior ekipy Jana Grabowskiego pojawił się na sobotniej prezentacji drużyny i opowiedział nam o swoim stanie zdrowia.

- Z dnia na dzień czuję się coraz lepiej. Dwa dni temu miałem zdjęty opatrunek i można powiedzieć, że w tej chwili moja ręka jest sprawna w 30 proc. Na pewno czeka mnie jeszcze rehabilitacja, ale z każdym dniem jest naprawdę znacznie lepiej. Widać poprawę po każdym przeprowadzonym zabiegu. Ręka zupełnie inaczej się zachowuje. Teraz mogę już pływać na basenie. Jeżeli nie będzie żadnych komplikacji, to w przyszłym tygodniu wyjadę na tor - powiedział na wstępie Patryk Pawlaszczyk.

Zawodnik ostrowskiego klubu opowiedział nam, jak doszło do wypadku, który ostatecznie zakończył się dla niego kontuzją. - Nie da się ukryć, że było to naprawdę pechowe zdarzenie. Trenowałem na crossie przez trzy dni i dlatego czwartego dnia czułem się już bardzo pewnie na motocyklu. Wykonywałem już nawet dalekie skoki. Tymczasem do wypadku doszło w dziecinny sposób. W efekcie wyleciałem przez kierownice i upadłem na lewy bark, w którym mam już śrubę. Dobrze, że nie stało się nic poważnego ze stawem. Lekarze mówią, że po tych trzech tygodniach obojczyk jest już praktycznie zrośnięty. Potrzeba jednak jeszcze trochę czasu, ponieważ wiadomo, że organizm ludzki nie jest maszyną. Jestem jednak dobrej myśli - opowiada Pawlaszczyk.

Ostrowscy kibice zastanawiają się, czy ich zawodnik będzie gotowy do rywalizacji w pierwszym ligowym spotkaniu, które podopieczni Jana Grabowskiego rozegrają w Rzeszowie. - Staram się, żeby wystartować w tym spotkaniu. Mogłem nie przyjechać na sobotnią prezentację. Wtedy nie wypadłyby mi dwa zabiegi. Chciałem jednak pojawić się tutaj dla ostrowskich kibiców i im się zaprezentować. Teraz wracam już jednak do domu. W niedzielę od rana znowu przystępuję do rehabilitacji - wyjaśnia.

Czy Pawlaszczyk obawia się, że z powodu odniesionego urazu trudno będzie mu odpowiednio wejść w sezon? - Wszyscy mi powtarzają, że powinienem się w pewnym sensie cieszyć. To przykre wydarzenie mogło mnie przecież spotkać w maju, czerwcu czy też lipcu, kiedy sezon jest już w pełni rozkręcony. Można powiedzieć, że przy obecnej sytuacji stracę tylko pierwsze treningi i mecze sparingowe. Jeżeli wszystko pójdzie dobrze, to po około tygodniowych treningach na torze będę tak samo przygotowany, jak zawodnicy, którzy jeździli od samego początku - zapewnia młodzieżowiec Klubu Motorowego, który był pod wrażeniem sobotniej prezentacji ostrowskiej drużyny. - Impreza naprawdę mogła się podobać. Myślę, że pod dużym wrażeniem byli zarówno zawodnicy jak i kibice. Wszystko zostało przygotowane w niesłychanie profesjonalny sposób - zakończył.

Komentarze (0)