Tomasz Jędrzejak tor w Ostrowie zna jak własną kieszeń. Sęk w tym, że ostatnimi czasy wcale nie notował tutaj rewelacyjnych występów. W sobotnie popołudnie, startując gościnie w barwach TŻ Ostrovia, żużlowiec Betard Sparty Wrocław jeździł wyśmienicie. Po trzech seriach startów miał komplet 9 punktów. Imponował szybkością i błyskotliwością. Nawet po przegranych startach, wyprzedzał na dystansie.
Podobnie pewnie byłoby w wyścigu dwunastym, w którym startujący z zewnętrznego pola Jędrzejak, musiał przebijać się do przodu. Dzięki kapitalnej akcji szybko wyszedł na drugie miejsce i napędzony próbował wyprzedzić Maksyma Drabika. Ściął do krawężnika, ale zabrakło tam miejsca dla dwóch zawodników. - Trochę się napędziłem i żałuję, że wjechałem pod Maksyma. Dobrze, że nic mu się nie stało - powiedział Jędrzejak. - Wszystko w porządku. Po upadku nic mi nie dolega. Czuję się dobrze - uspokoił Drabik.
Wrocławskich kibiców musi cieszyć rosnąca forma Tomasza Jędrzejaka. Trener Rafał Dobrucki może mieć za to kłopot bogactwa. Jędrzejak na nowych silnikach był bowiem piekielnie szybki. - Cieszę się, bo widać było, że jest szybkość. Próbowałem nowych silników i mogę być z nich zadowolony - zakończył Jędrzejak.
ZOBACZ WIDEO Falstart juniora. Nie rozumie nowego toru