Wychowanek gnieźnieńskiego Startu do zespołu dołączył w sobotę. Większość zawodników Wilków miała już za sobą dwie sesje treningowe. Nowy krośnieński tor okazał się dużym zaskoczeniem dla nowego zawodnika klubu z Podkarpacia, który ostatni raz w Krośnie startował w 2015 roku. - Jest na pewno o wiele, wiele lepszy od starego. Przede wszystkim nie rozwala się, a zwłaszcza ten drugi łuk jest twardy. Rano jak przyjechaliśmy do Krosna nawierzchnia była bardzo dobra, chociaż się spodziewałem dużo gorszego stanu toru. Jest on bardzo dobrze przygotowany, nie ma dziur i na pewno ta zmiana wyjdzie tu wszystkim na dobre. Robię wszystko co w mojej mocy, żeby jechać w pierwszym meczu w Ostrowie. Wszystko zależy od trenera, ale dołożę wszelkich starań, żeby się w tym składzie znaleźć - komentował Wojciech Lisiecki.
- Cieszę się, że trafiłem do Krosna. Miałem tzw. "warszawski kontrakt" z Naturalną Medycyną PSŻ Poznań, jednak dostałem telefon od pana prezesa Wojciecha Zycha i szybko się porozumieliśmy w sprawie umowy - dodawał Lisiecki.
Inni zawodnicy także byli bardzo zadowoleni z pierwszych treningów na nowym torze. - Jest zdecydowanie lepszy niż w zeszłym roku. Działacze włożyli dużo starań, żeby go tak dobrze przygotować. Można go na pewno trochę porównać do mojego macierzystego toru w Częstochowie. Na pewno na wielki plus wyszła ta zmiana - przyznawał Adrian Bialk.
- To był mój pierwszy raz na torze w Krośnie. Bardzo mi się tutaj podoba, na torze można się fajnie ścigać. Jednak zdecydowanie potrzebuję jeszcze czasu na znalezienie właściwych ustawień. Mam też nowe silniki i nie mogę się doczekać pierwszych meczów. Będę robił co w mojej mocy, by zapewnić sobie silną pozycję w składzie - mówił Andreas Lyager. - Nawierzchnia wymaga jeszcze kilku kosmetycznych prac, ale mam nadzieje, że toromistrz zrobi co w jego mocy i ją poprawi. Tor zdecydowanie nadaje się do ścigania - zauważał z kolei Mariusz Fierlej.
ZOBACZ WIDEO Dał popis ze Spartą. To będzie jego sezon?