2*,0,2*,1*,3,0,0,3 - taki dorobek uzbierał Nicki Pedersen w dwóch sparingach Fogo Unii Leszno, w których wziął udział. Gołym okiem widać, że Duńczyk u progu sezonu nie dysponuje stabilną formą. - Sparingi i pierwsze jazdy nie zawsze są adekwatne do tego, co później wychodzi "w praniu" - przyznał Józef Dworakowski w rozmowie z UniaLesznoTV.
Były prezes leszczyńskiego klubu broni decyzji o pozostawieniu Pedersena w Fogo Unii. Dworakowski wciąż dostrzega iskrę w oku u 40-latka. Trzykrotny IMŚ może być bardzo ważnym punktem Byków, przede wszystkim w meczach wyjazdowych.
- Jeżeli Nicki Pedersen zostanie wysłany na mecz do Wrocławia czy Torunia, to gwarantuję, że średnio zdobędzie te 9 punktów, a na wyjeździe te 9 punktów będzie nam cholernie potrzebne do tego, by później bronić tego wyniku. Pedersen to zawodnik z ogromną charyzmą. On nadal ma to w sobie, jest w nim ambicja. Jak założy kask, staje się "dzikim" zawodnikiem. To nie zawsze jest popierane i zgadzam się, że czasem na torze zachowuje się bardzo negatywnie - ocenił.
Z Nickim Pedersenem w składzie, Fogo Unia w sezonie 2017 będzie dysponowała sześcioma mocnymi seniorami. To zabezpieczenie na wypadek nieprzewidzianych kontuzji. - W zeszłym roku było, że jedziemy po kolejny finał, ale stało się, jak się stało. Jeden upadek i było jak było. Właśnie dlatego nie poszliśmy w kierunku, by mieć tylko pięciu seniorów w składzie. Mamy szóstego żużlowca i co niedzielę jednego będzie boleć serce, że nie jedzie w meczu. Będzie zdrowa rywalizacja - powiedział Józef Dworakowski.
ZOBACZ WIDEO W Łodzi szybko go pokochają. Aleksandr Łoktajew już szaleje