Marek Cieślak: Będzie i trochę potu, i trochę łez

Już tylko kilka dni pozostało do rozpoczęcia sezonu ligowego w Polsce. W ubiegły piątek pierwszy w tym roku trening na własnym torze odbyli zawodnicy Atlasa Wrocław. Na wrocławskim obiekcie pojawili się również zawodnicy zagraniczni.

Podczas treningu problemy ze sprzętem miał Scott Nicholls. - Co do treningu, Scott miał problem, bo paliły mu się sprzęgła. Na drugi dzień powymieniał sprężyny i lepiej już to wyglądało. Choć na pewno jego forma nie jest jeszcze najwyższa. Po to jednak jestem, by poszła w górę. Nicholls musi jednak więcej słuchać. Bo ten jego pomocnik to może i dobry kompan, może i dobrą ma gadkę w telewizji, lecz w czasie treningu w prostych rzeczach nie mógł się kapnąć (Cieślak mówi o Kelvinie Tatumie - dop. red.). Nie wiem, czy taki on pomocny. Zatem Scott musi mieć chęci i słuchać. O jego silniki się nie obawiam - powiedział Marek Cieślak dla Polska Gazeta Wrocławska.

Zawodników wrocławskiego klubu czekają ciężkie tygodnie. W niedzielę meczem w Bydgoszczy żużlowcy Atlasa zainaugurują sezon 2009. Optymistą jest trener wrocławskiego zespołu. - W środę jedziemy na sparing do Zielonej Góry, a w piątek i sobotę potrenujemy u siebie. Pewnie, że troszkę niewiadomych jest i nie wszystko z miejsca może iść jak po maśle. Ostatecznie wzięliśmy dwójkę zawodników z drużyny, która spadła. Trudno więc oczekiwać, by od razu stali się innymi zawodnikami. Będzie i trochę potu, i trochę łez, nim wszystko się zazębi - poinformował szkoleniowiec Atlasa.

Komentarze (0)