- Nigdy specjalnie nie byłem przekonany do tego zawodnika. Mam wrażenie, że on już swoje najlepsze lata ma za sobą - uważa Jacek Frątczak. - Poza tym mecz w Krakowie pokazał, że Unia Tarnów wcale nie jest murowanym faworytem do awansu, choćby przez pryzmat takiego zawodnika jak Bjerre, czyli chimerycznego i kompletnie nieprzewidywalnego. On potrafi wygrać z każdym i na każdym torze, ale w najmniej oczekiwanych momentach zawodzi. I nie wiadomo dlaczego tak się dzieje.
Kenneth Bjerre miał być pierwszą armatą Grupa Azoty Unii Tarnów w Nice 1.LŻ. W Krakowie jednak kompletnie nawalił. Zdaniem byłego menedżera klubu z Zielonej Góry, żadnym usprawiedliwieniem nie jest dla niego fakt, iż do Lanego Poniedziałku nigdy nie startował na torze Arge Speedway Wandy Kraków. - Pamiętajmy, że jeszcze niedawno to był zawodnik z Grand Prix i jeździł na torach ekstraligowych. To niezwykle doświadczony zawodnik, obyty z ligą angielską, więc tłumaczenie się tym, że jest się pierwszy raz na torze, to w jego przypadku - umówmy się - żaden argument. Żal mi przede wszystkim Pawła Barana, bo wiem, ile serca wkłada w prowadzenie tego zespołu. Z tego też powodu bardzo mocno trzymam kciuki za ten zespół. Jednak uznanie przed sezonem, że Kenneth Bjerre będzie filarem, który zawsze i wszędzie będzie ciągnął drużynę, trochę zostało zweryfikowane w poniedziałkowym meczu - przyznaje nasz ekspert.
Być może sztab szkoleniowy tarnowskiej ekipy popełnił błąd, nie desygnując Duńczyka na próbę toru, w której ostatecznie wzięli udział Peter Ljung i Patryk Rolnicki. Teraz można jednak tylko gdybać. - Nie wiem, jakie były wewnętrzne ustalenia, jeśli chodzi o drużynę tarnowską, ale czasem bywa tak, że dorabiamy ideologię do faktów. Widocznie uznano, że Bjerre jest na tyle szybki, że sobie poradzi. Być może tym się kierowano, biorąc pod uwagę potencjał sportowy Kennetha. Za chwilę jednak możemy zweryfikować rozważania na temat Duńczyka po jego kolejnym występie - komentuje Frątczak.
Porażka Jaskółek w Krakowie może sprawić, że w składzie drużyny na kolejne spotkanie dojdzie do roszad. Paweł Baran w odwodzie ma Jakuba Jamroga, choć w awizowanym składzie na pojedynek z Lokomotivem Daugavpils znów zabrakło miejsca dla wychowanka klubu. Frątczak uważa, że ze słabego występu Duńczyka trzeba wyciągnąć wnioski. - Aspiracje nie tylko sportowe, ale także finansowe, związane ze sponsorem strategicznym, który pozostał z klubem po bardzo trudnym sezonie, są takie a nie inne. Nie ma czasu na wyciąganie wniosków za kilka tygodni. Trzeba to zrobić tu i teraz. Przede wszystkim trzeba to zacząć od Kennetha Bjerre, bo pewnie najtańszym zawodnikiem nie jest. Wprowadzenie korekt w składzie jest wręcz potrzebą chwili w drużynie tarnowskiej. Jeżeli chcemy myśleć o sukcesie na koniec sezonu, to nie ma miejsca i czasu na czekanie. Te ruchy muszą wygenerować wartość dodaną, utraconą w Krakowie. Spodziewam się spektakularnych ruchów kadrowych, włącznie z tym, że Bjerre w następnym spotkaniu po prostu nie pojedzie - kończy.
ZOBACZ WIDEO Nowy pakiet w żużlu? To może być złoty interes
chyba nie trafił jak na razie z formą na początek sezonu...
10.09. We Wrocławiu przegrywamy do 36.
Bjerre 8 (3,2,3,0,0) osłabł?
Rewanż już 13.09. Kenio jedzie od razu do Tarnowa przygotować się do mecz Czytaj całość