Czy menedżer Get Well mógł zrobić coś więcej lub inaczej?

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Jacek Gajewski
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Jacek Gajewski

Get Well Toruń przegrał na inaugurację PGE Ekstraligi z Cash Broker Stalą Gorzów 44:46. Czy można było tego uniknąć, gdyby menedżer gospodarzy inaczej ustawił pary na to spotkanie?

Jacek Gajewski przed meczem miał dylemat. Postanowił ostatecznie, że kosztem Grzegorza Walaska pojedzie Paweł Przedpełski. Wychowanek toruńskiego klubu zawiódł. Wygrał zaledwie jeden wyścig, a w pozostałych spisał się bardzo słabo. Nie radził sobie również Chris Holder, który został zestawiony z juniorem. W wyścigu szóstym przegrał podwójnie z parą Pawlicki - Vaculik. W jedenastym, kiedy doszło do przetasowania par, jego partnerem był słabo dysponowany tego dnia Michael Jepsen Jensen. Ten bieg też zakończył się podwójnym zwycięstwem gości.

- Jacek Gajewski nie mógł przewidzieć, że wystawienie Holdera pod numerem 13 nie zda egzaminu - przekonuje Jacek Frątczak. - To był naturalny ruch. Australijczyk w ubiegłym roku na Motoarenie spisywał się znakomicie. Był najlepszym zawodnikiem drużyny i idealnie pasował do zestawu z juniorami - dodaje.

Frątczak zauważa zresztą, że Gajewski miał dobry plan na poniedziałkowe spotkanie. Do pewnego momentu działał on bez zarzutu. - Manewr z Gregiem Hancockiem pod numerem 9 się udał. Gospodarze wyszli dzięki niemu od razu na prowadzenie, które później powiększyli juniorzy. To było naprawdę mocne otwarcie, a zakładam, że o to właśnie torunianom chodziło - przekonuje ekspert WP SportoweFakty.

Były menedżer Falubazu twierdzi, że Gajewski tylko jedną rzecz mógł zrobić inaczej. W poniedziałek całkiem dobrze dysponowani byli toruńscy juniorzy. - Myślę, że Igor Kopeć-Sobczyński lub Daniel Kaczmarek mogli pojechać za któregoś z seniorów. W tej formacji Get Well miał sporo dziur i zmiana mogła dać jakiś efekt - podsumowuje Frątczak.

ZOBACZ WIDEO Dlaczego Sparta nie namówiła Sławomira Kryjoma? Menedżer podaje powód

Źródło artykułu: