Aż czterech zawodników drużyny Tomasza Bajerskiego jeździło w przeszłości w barwach klubów z Ostrowa. Znają więc doskonale tutejszy owal. - Jestem przekonany, że goście przed nami się nie położą i powalczą o jak najlepszy rezultat, tym bardziej, że większość zawodników przyjezdnych zna ostrowski tor. Władimir Borodulin czy Daniel Pytel mogą napsuć nam trochę krwi - przyznał trener TŻ Ostrovia, Mariusz Staszewski. Oprócz wspomnianej dwójki tor w Ostrowie znają świetnie Marcel Kajzer oraz Mateusz Borowicz.
Nie tylko znajomość toru przez żużlowców drużyny przeciwnej, ale również prognozy pogody spędzają sen z powiek gospodarzom. - Nie będę owijał w bawełnę. Martwię się tym, że to pogoda przygotuje nam tor. Prognozy na piątek nie są za ciekawe. W czwartek po treningu bierzemy się za przygotowanie toru na gotowo i pozostaje wierzyć, że tego deszczu przed meczem aż tak dużo nie spadnie - dodał Staszewski.
Trener TŻ Ostrovia wierzy jednak, że doświadczenie jego zawodników pozwoli podejmować szybkie i właściwe decyzje odnośnie ustawień sprzętu. - Jeżeli przed meczem popada, to zawsze robi się pod górkę gospodarzom. Nie mamy też w zespole szesnastolatków, tylko w większości doświadczonych zawodników, którzy powinni sobie z tym poradzić - zaznaczył Staszewski.
Niezadowolony z początku sezonu jest Kamil Brzozowski, który liczy, że w sobotnim meczu zaprezentuje się lepiej niż w poprzednich, a potencjalne opady deszczu nie okażą się problemem dla ostrowian. - W czwartek trenowaliśmy na swoim torze po środowych opadach deszczu. Chcieliśmy trenować nawet przez dwa dni, ale pogoda zmieniła te plany. Podczas pierwszego meczu u siebie również pogoda "zrobiła" nam tor. Jakoś daliśmy radę. Mam nadzieję, że teraz też będzie podobnie - powiedział Brzozowski.
ZOBACZ WIDEO Trener nie ma pretensji do sędziego. W Łodzi mogło dojść do katastrofy